Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Osiedle czeka na pomysł

Po publikacji artykułu \"Blaszaki bez nadzoru” czytelnicy podziękowali nam za zainteresowanie się stanem zabytkowej dzielnicy.
\"To wspaniale położone osiedle powinno być chlubą Chełma, a tak niestety nie jest (nawet ścieżka spacerowa “zabytki Chełma” omija Dyrekcję...)” - napisał Rafał Jasiński. Jeden z internautów wyraził przekonanie, że gdyby mieszkańcy Dyrekcji Górnej zdobyli się na odnowę kamieniczek, polikwidowali garaż i zajęli zielenią, \"teren ten nabrałby niesamowitego uroku, ceny mieszkań poszłyby w górę, a miejsce to stałoby się perłą chełmskiej architektury”. Takie podejście do sprawy zirytowało Jarosława Tulikowskiego, prezesa jednej z 17 wspólnot, administrujących dyrekcyjnymi budynkami. - Jak można wymagać od wspólnoty, by zajęła się rugowaniem dzikich garaży i zaprowadzaniem porządków na osiedlowych terenach, kiedy ledwo ją stać na połatanie dachu - mówi Tulikowski. - Od nas się tylko wymaga, nie dając nic w zamian. Uwagę tę Tulikowski adresował szczególnie do Stanisławy Rudnik, szefowej miejscowych służb ochrony zabytków. To ona zabroniła krycia dachów blachodachówką. Dopuszcza jedynie tradycyjną dachówkę ceramiczną, przez co koszty remontów są wielokrotnie wyższe. - Gdyby nie wspólnoty, to dyrekcja dawno by już legła w gruzach - mówi Ewa Bodio, prezes Wspólnoty \"Przy Alei”. - Bez czyjejkolwiek pomocy staramy się naprawiać dachy, poprawiać elewacje, wymieniać okna. Na więcej już nas nie stać. Bodio całym sercem jest za przywróceniem \"Dyrekcji” godnej oprawy. Wierzy, że jest to możliwe. W ramach różnych programów pieniądze na ten cel są w zasięgu ręki. Aby po nie sięgnąć trzeba się najpierw zorganizować. Dlatego z własnej inicjatywy zwołała spotkanie przedstawicieli wszystkich 17 wspólnot. Celem miało być powołanie stowarzyszenia, które pilnowałoby interesów całej \"Dyrekcji” i zabiegało o pieniądze. Na przykład na sporządzanie inwentaryzacji geodezyjnych, pozwalających wytyczyć miejsca pod legalną, a więc i estetyczną zabudowę garażową. - Totalnie przegrałam - mówi Bodio. - Moja propozycja nie spotkała się z zainteresowaniem. Przedstawicieli wspólnot interesowało jedynie, ile pieniędzy będą mogli wyrwać i ile to ich najpierw będzie kosztowało. Dzielili skórę na niedźwiedziu, nie widząc niczego, poza czubkiem swojego nosa.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama