Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dołożą Ci do pieca aż miło

Czyste powietrze i nowoczesne ogrzewanie czyli jak w Kraśniku myślą o przyrodzie i kieszeni obywatela
Gmina będzie dopłacała Kowalskiemu do wymiany starego pieca na bardziej ekologiczny. Z akcji ograniczania zapylenia powietrza nad Kraśnikiem skorzysta trzystu pięćdziesięciu właścicieli domków jednorodzinnych. Władze miasta w tym roku rozpoczynają realizowanie \"Miejskiego programu ograniczania niskiej emisji”. W czasie trzech lat z kraśnickich domów zniknie 350 starych pieców centralnego ogrzewania. Zostaną wymienione na bardziej oszczędne i ekologiczne. - Zaczynamy latem, chcemy przyłączyć do miejskiej sieci ciepłowniczej ponad 30 domów z osiedla Koszary, które teraz ogrzewane są starymi piecami węglowymi. W tym samym czasie planujemy również rozpoczęcie wymiany nieekologicznych i wysokoenergetycznych kotłów węglowych lub gazowych na nowe kotły gazowe lub węglowe retortowe. Wszystko to ma ograniczyć emisję szkodliwych substancji - podkreśla Jacek Dul, zastępca burmistrza Kraśnika. W tym roku rewolucję w piwnicach przeżyją właściciele i mieszkańcy 143 domów. Na emeryturę pójdzie 95 pieców na węgiel 95 i 17 gazowych. W 31 domach wykonane będą nowe przyłącza i dzięki tej operacji budynki będą włączone do miejskiej sieci grzewczej. W ciągu kolejnych dwóch lat gmina dopłaci do wymiany jeszcze kolejnych 240 starych pieców CO. - Mam stary piec na węgiel, zimą muszę prawie co godzinę wychodzić z domu do kotłowni która jest w piwnicy. Ale żeby to zrobić to za każdym razem muszę wyjść na dwór, bo nie mam przejścia w środku domu. Nic dziwnego, ze chcę mieć nowoczesny, zasypowy piec na ekogroszek. To będzie ogromna wygoda, bo zajrzę do niego raz na trzy dni - podkreśla z zadowoleniem Alicja Szmit z Kraśnika, mieszkanka ulicy Podwalnej. Piec pani Alicji został zakwalifikowany do wymiany w tym roku. Cena nowego urządzenia to kwota od 10 do 12 tysięcy złotych. Miasto do takiego zakupu dokłada 70 procent. Resztę płaci właściciel. - Jak ktoś dokłada mi 7 tysięcy, to nawet nie ma się nad czym zastanawiać. To jest niepowtarzalna okazja, zdecydowałam się od razu - dodaje Alicja Szmit. Aby sfinansować program, miasto zaciągnie pożyczkę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. Chodzi o 950 tysięcy złotych. - Po spłaceniu połowy tych pieniędzy będziemy mogli ubiegać się o jej częściowe umorzenie. Umowę z funduszem chcemy podpisać jeszcze w maju - dodaje Dul.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama