Na znalezienie pracy największą szansę mają wykwalifikowani fachowcy. Można się było o tym przekonać podczas dzisiejszych Targów Pracy.
Krystyna Szeremeta
15.05.2007 16:14
Jeżeli nawet specjaliści się na nich pojawili, to z określonymi wymaganiami
co do zarobków.
Magdalena Rutka przed kilkoma dniami obroniła pracę magisterską na Wydziale Zarządzania i Marketingu w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Na targi pracy zorganizowane przez chełmski PUP przyszła razem ze swoim chłopakiem. - Chcemy zapoznać się z ofertą, być może i dla nas jakaś praca się znajdzie - mówi. - Ale z tego, co już się zorientowałam większe szanse mają mężczyźni. Pracodawcy szukają osób z kwalifikacjami i to przede wszystkim w zawodach technicznych.
Potrzebni są m.in. inżynierowie elektrycy, ślusarze i spawacze, telemonterzy, murarze i tynkarze, kierowcy kategorii B,C, sprzedawcy, piekarze czy cukiernicy. Firma z Mławy poszukuje konsultantów do spraw bydła mlecznego, a agencja Interkadra Kraków m.in. mechaników samochodowych, operatorów wózków widłowych, kowali i blacharzy. - Prowadzimy rekrutację chętnych do pracy w Czechach - zdradza Janusz Ogiński, przedstawiciel agencji. - W ciągu niespełna pół godziny na listę wpisało się 11 osób.
Zainteresowany wyjazdem jest m.in. Stanisław Dejneka. - Jestem budowlańcem. Ostatnio ze swoją brygadą robiliśmy w Chełmie, ale zarobki marne. Jako murarz-betoniarz z ponad 20-letnim stażem dostawałem 6 zł za godzinę. To mało, gdy ma się na utrzymaniu rodzinę - twierdzi.
Dejneka chętnie pojechałby do Czech. Chciałby zabrać ze sobą swoją brygadę. - Znalazłem ofertę i muszę ją skonsultować z kolegami - dodaje.
Elżbieta Tymczuk, przedstawiciel Telektrium S.A. na targach szukała osób, które mogłyby pełnić stanowiska kierowników budowy sieci światłowodowej, telekomunikacyjnej i elektroenergetycznej oraz m.in. telemonterów. - Zainteresowanie jest duże - mówi. - Problem w tym, że ci, którzy deklarują staż pracy w zawodzie, nie mają wymaganych uprawnień, a ci, co je posiadają nie mają odpowiedniego stażu. Ale kilka osób zaprosiłam do dalszych rozmów z prezesem.
Tymczuk zwraca uwagę na to, że większość osób zainteresowanych podjęciem pracy nie zaczyna już rozmów od pytania o zarobki. - Chcą wiedzieć, na czym praca ma polegać i czy mają jakąkolwiek szanse na zatrudnienie.
Wśród odwiedzających targi byli też tacy, którzy nie kryli, że interesują ich zarobki w wysokości co najmniej 2 tys. zł. miesięcznie. - Chcą fachowców, to niech dobrze nam płacą - mówi pan Paweł. - Inaczej wszyscy wyjedziemy za granicę.
Krzysztof Ostrowski, pośrednik pracy w chełmskim PUP nie kryje, że niewielka część tych, którzy odwiedzają targi, nie jest zainteresowana żadną pracą. - Przychodzą, żeby się pokazać. Zdecydowana większość ma jednak nadzieję na znalezienie zatrudnienia.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze