Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nowa kopalnia w Lubelskiem. Pierwszy węgiel w 2023 roku

Pracę nad przedsięwzięciem kopalnia Jan Karski są pilnie obserwowane przez światowy biznes - twierdzi Paul Wojciechowski, ambasador Australii w Polsce. Inwestycji przyglądają się firmy wydobywcze z Kanady, Antypodów, Chin i RPA. Sukces może ich zwabić
Nowa kopalnia w Lubelskiem. Pierwszy węgiel w 2023 roku
Projekt Jan Karski jest pilnie obserwowany przez firmy z całego świata

Nie jest tajemnicą, że w perspektywie czasu wydobycie węgla może przenieść się ze Śląska w Lubelskie. - Kopalnie na Śląsku są za drogie. Część z nich musi być zamknięta z przyczyn ekonomicznych.

Przemysł wydobycia węgla kamiennego przeniesie się w nasz region - mówił Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej oraz wieloletni dyrektor techniczny w Bogdance, podczas wtorkowej konferencji na temat postępu prac przy budowie kopalni Jan Karski.

Te słowa nie są niczym nadzwyczajnym. Już w latach 70. minionego wieku, kiedy z wielkim trudem budowano Bogdankę, zakładano że w Lubelskim Zagłębiu Węglowym powstanie 7 szybów i elektrownia.

Świat patrzy

Paul Wojciechowski nie ukrywa, że projekt Jan Karski jest pilnie obserwowany przez firmy z całego świata. - Oczywiście wspieramy działania australijskiego inwestora Prairie Mining i jego polskiej spółki PD Co, ale nie ma mowy np. o gwarancjach finansowych naszego rządu. To jest prywatny biznes - mówi ambasador Wojciechowski. - Realizacja projektu Jan Karski może mieć daleko idące skutki dla gospodarki tego regionu. W przypadku powodzenia tego projektu, kolejne firmy wydobywcze z całego świata mogą zainwestować w Lubelskie - mówi Paul Wojciechowski.

Nie jest to twierdzenie bezpodstawne. Lubelskie Zagłębie Węglowe wręcz leży na węglu. Są to ostatnie w Europie tak duże zasoby tego surowca. Według Państwowego Instytutu Geologicznego w Lubelskim Zagłębiu Węglowym udokumentowano 11 złóż węgla kamiennego, o zasobach 9260 mln ton. Jak na razie zagospodarowano tylko jedno złoże, tj. 799 mln ton. W zagłębiu działają obecnie dwie kopalnie: KWK Bogdanka (uruchomiona w 1982 r.) oraz Kopalnia K-2 w Stefanowie. - Lubelskie ma olbrzymi potencjał. Właśnie dlatego tak wiele zależy od sukcesu projektu kopalnia Jan Karski - dodaje Paul Wojciechowski.

- Polska gospodarka jest i będzie oparta na węglu - dodaje Krzysztof Grabczuk, wicemarszałek województwa. - Dlatego w naszym regionie jest miejsce dla innych kopalni. Jan Karski nie będzie konkurować z Bogdanką. Obie kopalnie mogą się wręcz uzupełniać. - My chcemy ściągać do naszego regionu dobrych inwestorów, z perspektywą działania na długie lata, dekady, oferujących dobrze płatne miejsca pracy. Górnictwo jest taką branżą - dodał wicemarszałek, podkreślając możliwość zagospodarowania przez inwestorów z branży wydobywczej olbrzymiego potencjału intelektualnego naszego regionu.

Podatki i praca

- Proszę spojrzeć na Łęczną. Jak zaczynałem pracę w Bogdance, to w tym mieście nie chciało się żyć. Teraz zmieniło się nie do poznania - mówił podczas konferencji Mirosław Taras, wiceprezes w PD Co, odpowiedzialny za stronę techniczną projektu. Podał też przykład gminy Puchaczów, która dzięki podatkom z Bogdanki plasuje się w czołówce najbogatszych gmin w Polsce. - Po uruchomieniu naszego projektu do kas gminnych trafi rocznie 147 milionów złotych z podatków różnego rodzaju. Proszę się zapytać wójtów czy burmistrzów, co można zrobić za taką kwotę.

Beneficjentami tych potencjalnych olbrzymich dochodów mogą być Siedliszcze, gminy rejowieckie, Cyców, czyli te samorządy na których terenie rozlokuje się nowa kopalnia. Samorządcy już zacierają ręce. Liczą nie tylko na wpływy, ale przede wszystkim na nowe miejsca pracy dla mieszkańców. - W kraju bezrobocie spadało poniżej 8 proc. W regionie chełmsko-zamojskim wynosi ponad 15 proc. Kopalnia Jan Karski jest dla nas szansą na pracę i dobrobyt - mówił Stanisław Bodys, burmistrz Rejowca Fabrycznego.

Technologia kotwowa

Przemysł wydobywczy nie jest obojętny dla środowiska. Nowa kopalnia Jan Karski też negatywnie wpłynie na otoczenie. - Tego nie można uniknąć. Staraliśmy się jednak tak zaprojektować nasz nowy zakład, aby szkody były minimalne. Nie unikniemy osiadania gruntu, ale dzięki nowoczesnej technologii kotwowej, jaką zastosujemy przy budowie i eksploatacji kopalni, zminimalizujemy takie zjawiska - mówił Mirosław Taras podczas swojej prezentacji na konferencji.

Wydobycie to także olbrzymie objętości wód kopalnianych. - Jest to woda zanieczyszczona mechanicznie. Po wypompowaniu z kopalni trafi do wielkich odstojników. Po zmieszaniu z deszczówką przetransportujemy ją do Wieprza rurociągiem o średnicy 900 milimetrów. Na kopalni ciąży obowiązek, aby woda zrzutowa była w I klasie czystości. Stworzymy nowy dopływ Wieprza - dodaje M. Taras.

W Rejowcu Fabrycznym, przy planowanym zakładzie przeróbki węgla, będzie składowana skała płonna. - Do tego celu wykorzystamy nieckę po wyrobisku cementowni. Ten teren przekształcimy w centrum szkolenia narciarskiego i paralotniarskiego oraz w park rekreacyjny. Zakład od Rejowca odgrodzimy specjalnym ekranem akustyczno-estetycznym. To jeden z przykładów. Cała inwestycja jest planowana, aby w zminimalizować niekorzystny wpływ na środowisko naturalne - dodaje Mirosław Taras.

Chiny w tle

Za inwestycją Jan Karski stoją Chiny. Prairie Mining w listopadzie 2016 podpisało umowę z China Coal o strategicznej współpracy przy finansowaniu i budowie kopalni Jan Karski. W ramach porozumienia strony planują zawarcie kontraktu EPC (Engineering, Procurement, Construction - projektowanie, zakup, budowa), na mocy którego Chińczycy, we współpracy z polskimi i międzynarodowymi ekspertami, zbudują kopalnię Jan Karski i zapewnią finansowanie dłużne z chińskich banków dla projektu. Koszt budowy kopalni oszacowano na 2,5 miliarda złotych. Kredytu mają udzielić chińskie banki.

W Lubelskim Zagłębiu Węglowym spółka zakończyła program rozpoznawczy, a sporządzona dokumentacja geologiczna została zatwierdzona przez Ministra Środowiska.

Kopalnia planuje, że do połowy 2018 roku uzyska wszystkie decyzje i zgody niezbędne do rozpoczęcia budowy nowego zakładu. Pierwszy węgiel ma wyjechać na powierzchnię w 2023 roku - tak zakłada plan. Roczna produkcja węgla handlowego w nowej kopalni ma wynieść 6,3 mln ton. Szacuje się, że dzięki powstaniu kopalni zostanie stworzonych bezpośrednio i pośrednio 10 tys. miejsc pracy, 2 tys. w samej kopalni, 8 tys. w otoczeniu.

Nie jest tajemnicą, że w perspektywie czasu wydobycie węgla może przenieść się ze Śląska w Lubelskie. - Kopalnie na Śląsku są za drogie. Część z nich musi być zamknięta z przyczyn ekonomicznych.

Przemysł wydobycia węgla kamiennego przeniesie się w nasz region - mówił Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej oraz wieloletni dyrektor techniczny w Bogdance, podczas wtorkowej konferencji na temat postępu prac przy budowie kopalni Jan Karski.

Te słowa nie są niczym nadzwyczajnym. Już w latach 70. minionego wieku, kiedy z wielkim trudem budowano Bogdankę, zakładano że w Lubelskim Zagłębiu Węglowym powstanie 7 szybów i elektrownia.

Świat patrzy

Paul Wojciechowski nie ukrywa, że projekt Jan Karski jest pilnie obserwowany przez firmy z całego świata. - Oczywiście wspieramy działania australijskiego inwestora Prairie Mining i jego polskiej spółki PD Co, ale nie ma mowy np. o gwarancjach finansowych naszego rządu. To jest prywatny biznes - mówi ambasador Wojciechowski. - Realizacja projektu Jan Karski może mieć daleko idące skutki dla gospodarki tego regionu. W przypadku powodzenia tego projektu, kolejne firmy wydobywcze z całego świata mogą zainwestować w Lubelskie - mówi Paul Wojciechowski.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama