Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Kiedyś była to sensacja na całą parafię. A teraz? Ksiądz chodzący po kolędzie nie radzi już, by nieść swój krzyż do końca. Raczej podpowie do których drzwi zapukać, by przed ołtarzem stanąć po raz drugi.
Toruń, Bydgoszcz, Świnoujście i Kostrzyń - w Polsce są już cztery ogniska ptasiej grypy. Na razie naukowcy nie potwierdzili wirusa u żadnego z ptaków z Lubelszczyzny.
Wczoraj rano strażacy wyciągnęli z Zalewu Zemborzyckiego martwego łabędzia. Pływał około 5 metrów od brzegu niedaleko miejsca, gdzie do zbiornika wpada rzeka Bystrzyca.
Przebieg obwodnicy nie podoba się ani wójtowi Końskowoli, ani miejscowym Zakładom Mięsnym. – Będziemy odcięci od świata – mówią jedni. – I tak tiry będą jeździć przez centrum – dodają drudzy.
Tylko trzej kolejarze przyłapani na popijawie w zakładzie z hukiem wylecieli z pracy. Dwóm włos z głowy nie spadł. O sprawie pisaliśmy miesiąc temu. Po wyborach do władz Związku Zawodowego Maszynistów Zakładu Taboru w Lublinie pięciu kolejarzy zostało przyłapanych na piciu wódki na terenie zakładu.
Łabędzie znalezione w Toruniu prawdopodobnie były zakażone groźną dla człowieka odmianą wirusa ptasiej grypy. To opinia Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Wyniki mają być znane dziś.
Policja ustala okoliczności, w jakich doszło do zastrzelenia przez myśliwych trzech psów w miejscowości Krynka w powiecie łukowskim. O sprawie pisaliśmy wczoraj. Mieszkańcy są oburzeni – twierdzą, że myśliwi „urządzili sobie safari”.
Twierdzą, że przyjechali do wsi Krynki dokarmiać dzikie zwierzęta. Tymczasem urządzili rzeź. Zastrzelili trzy psy biegające w pobliżu zabudowań. Dwa ranili. - Kiedy zobaczyli biegnących do nich ludzi, uciekli w popłochu - mówią właściciele zabitych zwierząt.
Zagazowane zostaną wszystkie ptaki w promieniu co najmniej trzech kilometrów od ogniska choroby. Właściciele likwidowanych stad na kilka dni zostaną zamknięci w swoich domach. A wjazdu do wsi dzień i noc będzie pilnować policja. Żeby uruchomić taki scenariusz wystarczy jeden telefon naukowców z Puław.