Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dobrze, że mama nie mogła spać. Ogień zabrał wszystko rodzinie spod Hrubieszowa

Mieszkańcy gminy Mircze (powiat hrubieszowski) pokazali co znaczy sąsiedzka solidarność. Po tym jak rodzinie z miejscowości Tuczapy spalił się dom natychmiast ruszyli z pomocą. Dzięki nim, pogorzelcy być może już Sylwestra spędzą w nowym domu.
Dobrze, że mama nie mogła spać. Ogień zabrał wszystko rodzinie spod Hrubieszowa
Pożar drewnianego domu wybuchł w nocy z 7 na 8 grudnia.

Autor: Gmina Mircze

– Mamy sypialnię od strony sąsiadów, którzy mieszkają kilka domów dalej od nas – opisywała Monika Kryszczuk, sołtys wsi Tuczapy, która razem z sąsiadem jako pierwsi dotarli na miejsce pożaru. – Początkowo sądziłam, że to jest ognisko, które wymknęło się komuś spod kontroli.

Pożar drewnianego domu wybuchł w nocy z 7 na 8 grudnia.

Dobrze, że mama nie mogła zasnąć

– Kiedy wybuchł pożar byłam w Niemczech, gdzie pracuję. O tym, co się stało dowiedziałam się rano od syna. Byłam w szoku. Nie wiedziałam co mam robić, czy od razu się pakować i jechać do Polski – przyznała Edyta Ćmil, właścicielka domu, w którym podczas wybuchu ognia byli jej 75-letnia matka i 22-letni syn. Drugi syn w tym czasie był w Lublinie. – Całe szczęście, że tej nocy moja mama nie mogła zasnąć. Opowiadała, że kręciła się z boku na bok. To ona podniosła alarm i obudziła mojego syna, żeby uciekali z palącego się domu – dodała pani Edyta.

– Wszyscy mieszkańcy wyszli z domu przed przybyciem straży pożarnej – relacjonował akcję st. kpt. Marcin Lebiedowicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Hrubieszowie. – Działania zastępów PSP polegały na zabezpieczeniu miejsca oraz podaniu trzech prądów wody na poddasze budynku mieszkalnego. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.

Zostali w tym, co mieli na sobie

Marta Małyszek, wójta gminy Mircze, która rano widziała pogorzelisko: Widok był przerażający. Cały drewniany dom się spalił. Z budynku zostały tylko ściany zewnętrzne, być może tylko dlatego, że były wymienione okna.

 „Dach nad głową straciło 5 osób” – czytamy w dramatycznym apelu zamieszczonym 21 grudnia na stronie internetowej gminy Mircze i facebookowym profilu urzędu. „Stracili wszystko, zostali w tym w co mieli na sobie. Pożar doprowadził nie tylko do utraty domu rodzinnego czy rzeczy materialnych, ale również do rozbicia rodziny. Na chwilę obecną każdy z nich musi mieszkać u kogoś innego. Jest zima, idą Święta Bożego Narodzenia a Ci ludzie są bezdomni, nie zasiądą do wspólnego stołu. Władze gminy zrobiły co w ich mocy, ale jest to kropla w morzu potrzeb. Teraz pogorzelcy mogą liczyć przede wszystkim na pomoc społeczeństwa.”.

– Pierwszy raz taka tragedia u nas się wydarzyła. Każdy solidarnie włączył w akcję i jak tylko mógł tak pomógł – przyznała pani sołtys.

Będą mieli nowy dom

Gmina pomogła finansowo, na rzecz pogorzelców ruszyły zbiórki – m.in. za pośrednictwem Urząd Gminy Mircze i Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Nasz Dom w Moryniu a także Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Potrzebujących Przytulisko w Chełmie.

Udało się też znaleźć pogorzelcom nowy dom. To trzypokojowe mieszkanie w bloku w miejscowości Mircze.

– Należało do osoby, która była pracownikiem Urzędu Gminy – wyjaśniła Marta Małyszek. – Spotkaliśmy się ze spadkobiercami.

Jeszcze przed świętami doszło do podpisania umowy przedwstępnej na kupno nowego lokum dla pogorzelców.

– Prawie cała suma została już zebrana. Najważniejsze jest to, żebyśmy byli razem i mieli dach nad głową. Dobrze, że w pożarze nikt nie ucierpiał – podkreśla pani Edyta. – Ale bez pomocy innych ludzi tak szybko byśmy sobie z naszym problemem nie poradzili. Wszystkim bardzo dziękujemy.

Prawdopodobnie już Sylwestra rodzina będzie mogła spędzić w swoim nowym domu.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama