Co to ma być: protest związkowców czy pielgrzymka?

Poniedziałek

Show TV. Po co jest miejski monitoring? Po to – skonstatował NIK po wizycie w kilku miastach regionu – żeby strażnicy mogli pooglądać sobie telewizję podczas nudnych dyżurów. I to tylko w dni powszednie, bo w weekendy i w nocy w centrach monitoringu nie siedzi nikt.

 Wtedy strażnicy siedzą przed telewizorami w domach.

Wtorek

Anonimowo. W Lublinie zrobiono badanie, z którego wyszło, że miejscy radni mają słaby kontakt z mieszkańcami. Dzieje się tak m.in. dlatego, że radni nie pełnią dyżurów, bo mieszkańcy na nie nie przychodzą. A mieszkańcy nie przychodzą, bo radni nie pełnią dyżurów. W efekcie ponad połowa lublinian nie potrafi wymienić żadnego nazwiska radnego.

Szczęśliwa połowa.

Środa

Akcja. Kilkuset związkowców z Lublina pojechało na Ogólnopolskie Dni Protestu, by utrudniać życie mieszkańcom stolicy. Ale frekwencyjnego szału nie było, bo organizatorzy wyjazdu ostrzegli, że w każdym autokarze ma być pięciu porządkowych, nie można pić alkoholu i wnosić materiałów pirotechnicznych.

Co to ma być: protest związkowców czy pielgrzymka?

Czwartek

Transfer. Poszło w świat, że żona stryjecznego brata Cezarego Kucharskiego, posła PO i menadżera piłkarskiego, dostała posadę w Łukowskim Ośrodku Kultury ze względu na nazwisko. Poseł zaprzecza.

Jak w Łukowie robotę dostanie Robert Lewandowski, to już się poseł nie wyprze.

Palma tygodnia

Szał. Główny Inspektorat Transportu Drogowego chce wydać 4 mln złotych na kampanię, która ma nas przekonać do fotoradarów.

Lekarza!