Ostatnie tygodnie to zdecydowanie wspaniały czas dla Mateusza Kochalskiego. Wychowanek BKS-u Lublin właśnie otrzymał awaryjne powołanie do reprezentacji Polski na listopadowe mecze eliminacyjne.
Kochalski nie zaliczył jeszcze debiutu w seniorskiej reprezentacji. Raz był powołany na zgrupowanie, ale tylko jako nr 4, czyli jak zwykło się mówić w żargonie „do treningu”. Ostatnio w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim odniósł się do braku powołań do kadry.
– Rozmawiałem z trenerem bramkarzy reprezentacji o tym i powiedział mi, że zawsze na czwartego bramkarza jeździ zawodnik z Ekstraklasy. Kiedy ja byłem powołany był to wyjątek, ponieważ trener chciał mnie wyróżnić. Więc nie wkurza mnie to, bo jeśli mam być powołany jako pierwszy, drugi albo trzeci bramkarz to wiem, że muszę grać jak najlepiej w klubie i ciągle robić postęp – powiedział Kochalski, pytany czy nie denerwuje go pomijanie go na liście powołanych.
W piłce bywa tak, że nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Wczoraj kontuzji doznał nr 1 kadry Urbana, czyli Łukasz Skorupski. Bramkarz Bologni nie pojawi się na zgrupowaniu, więc selekcjoner zdecydował się awaryjnie dowołać Kochalskiego. Pozostali powołani bramkarze to Kamil Grabara, Bartłomiej Drągowski i Kacper Tobiasz.
Kochalski ma za sobą bardzo udany tydzień. W zeszłą środę był jednym z bohaterów Karabachu w meczu Ligi Mistrzów z Chelsea. Spotkanie zakończyło się sensacyjnym remisem, a dużą cegiełkę do tego wyniku dołożył właśnie pochodzący z podlubelskich Piask golkiper. Szczególnie ważna była interwencja w końcówce meczu po strzale Alejandro Garnacho. Mistrzowie Azerbejdżanu po czterech meczach Champions League mają na koncie 7 punktów i są oczarowaniem rozgrywek.
Reprezentację Polski podczas listopadowego zgrupowania czekają dwa mecze o punkty. 14 listopada z Holandią w Warszawie i 17 listopada w Ta’ Qali z Maltą. Najprawdopodobniej numerem 1 w bramce zespołu Urbana będzie Grabara, a Kochalskiemu przyjdzie pełnić rolę rezerwowego.
