Kolejne punkty Motoru Lublin. Tym razem żółto-biało-niebiescy pokonali na wyjeździe Zagłębie II Lubin 2:0 po dwóch golach Rafała Króla. Jak sobotnie spotkanie ocenia szkoleniowiec gości Goncalo Feio?
– Kiedy się ciężko pracuje, kiedy zespół jest mocno zdyscyplinowany i kiedy umie cierpieć, bo piłka to nie tylko świetne momenty, to można myśleć o czymś więcej. Bardzo mi zależało na tym, żeby w tygodniu, kiedy mamy trzy mecze obalić taki mit, że nie można zagrać trzech dobrych meczów ze względu na zmęczenie fizyczne i mentalne. Ja w to nie wierzę. Oczywiście to jest wyzwanie dla piłkarzy, trenerów i sztabu medycznego. Ten nasz tydzień to pokazał. To kolejny mały-duży krok w naszej drodze. W życiu wszystko się da, jeżeli człowiek ma w sobie pokorę, umie cierpieć i ciężko pracuje. Chciałbym powiedzieć też, że droga nie będzie zawsze taka piękna jak jest teraz. Przyjdą trudne momenty, ale chciałbym, żebyśmy w tych momentach również byli razem – mówi szkoleniowiec Motoru.
Jeżeli chodzi o sam mecz, to szkoleniowiec przyznaje, że czasu na przygotowania do spotkania za dużo nie było. – Spotkaliśmy się z drużyną, która była podwójnie zmotywowana. W końcu pokonaliśmy ich pierwszy zespół. Drużyna pełna uzdolnionej młodzieży wspierana zawodnikami z kadry pierwszej drużyny lub takich, którzy tam często bywają. Nie mieliśmy też czasu na normalny trening, żeby się przygotować, bo mieliśmy jedne zajęcia, a musieliśmy mocno dbać o regenerację. A Zagłębie II gra dwoma systemami i nie wiedzieliśmy, czy wyjdą 4-3-3 czy 3-5-2. Ostatecznie zagrali tym drugim, ale my staraliśmy się być gotowi na to i na to – wyjaśnia Goncalo Feio.
Jak przebiegało spotkanie w pierwszej połowie i z czego trener był zadowolony, a z czego nie? – Od początku staraliśmy się być zespołem, który będzie miał kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Od początku pressing był niezły. Nie do końca dobrze wykorzystaliśmy za to przestrzenie, wydaje się, że to mogło nas napędzać do lepszych sytuacji. Poziom wygrywania pojedynków i asekuracji były ok. A to pozwalało nam mieć kontrolę nad spotkaniem. Jeden wygrany pojedynek dał nam rzut karny, a wynik nam pomógł. Czerwona kartka dla Zagłębia miała wpływ, ale wtedy znaleźliśmy się w trudnym położeniu. Wiadomo prowadzisz, grasz w przewadze i musisz wtedy wygrać. Szczególnie pod koniec pierwszej połowy byłem bardzo niezadowolony z wysokiego pressingu, zarówno strukturalnie, jak w kwestii intensywności popełnialiśmy błędy, które nam nie przystoją. Z piłką możesz popełnić błąd, a bez piłki musisz być zdyscyplinowany – przekonuje Portugalczyk.
I dodaje, że kluczowa w odniesieniu kolejnego zwycięstwa była przede wszystkim konsekwentna gra jego drużyny. – W drugiej połowie nieźle zarządzaliśmy momentami z piłką poprzez dłuższe posiadanie. Nie powinniśmy rezygnować z walki o drugą bramkę. Ważna była asekuracja ataku, żeby nas nie zaskoczyli. Tym bardziej po zmianach gospodarzy, którzy wpuścili do gry szybkich zawodników. Kluczowe było ustawienie stoperów, czy bocznych obrońców, a do tego reakcja po stracie. Mieli dwie kontry, gdzie złapali nasze plecy, kiedy bramkarz raz został minięty, ale to było z zerowego kąta. Tak chcemy, żeby grał bramkarz – wysoko, w kompakcie, żeby mógł asekurować linię obrony, więc ostatecznie tą konsekwencją i nie dawaniem im nic za darmo wywalczyliśmy trzy punkty. Mimo to chciałbym pochwalić przeciwnika za cechy wolicjonalne, za organizację. To są w dużej mierze młodzi ludzie, którzy pokazali, że Zagłębie Lubin to czołowa akademia w kraju. Liczba wychowanków o tym świadczy. Nasza konsekwencja i umiejętność cierpienia doprowadziła nas do tego, ze po raz kolejny mamy czyste konto, wygrywamy spotkanie i możemy patrzeć w przód – mówi trener Feio.
Na koniec opiekun Motoru podziękował kibicom za ich wsparcie, bo po raz kolejny mimo dalekiego wyjazdu piłkarze mogli liczyć na doping z trybun. – Odkąd tu przyszedłem powiedzieli że będą z nami niezależnie od tego co się stanie. I tak było. Jeszcze nie przegraliśmy, ale jestem przekonany, że będą z nami, jak ta pierwsza porażka przyjdzie. Po dwóch remisach byli z nami, dalej nas wspierali i dalej w nas wierzyli. Atmosfera na Arenie jest niesamowita, a teraz przy meczu z Polonią i Garbarnią liczę jeszcze na więcej, a później na Pucharze Polski. Liczę na to, że atmosfera będzie jeszcze mocniejsza. Kibice od początku nas wspierają na Arenie. A mieć ich także na wyjazdach, to jest dla nas coś wyjątkowego. Z całego serca im dziękuję i mogę zapewnić o tym samym, o czym mówiłem od pierwszego dnia. Oni chcą zespół z charakterem i który oddaje wszystko na boisku. I takim zespołem jesteśmy, który dodatkowo dobrze gra w piłkę. My ich doceniamy, przede wszystkim piłkarze, a kibice są naszym 12 zawodnikiem. Tak zawsze musi być, szczególnie kiedy przyjdą trudniejsze dni. Przetrwamy to jednak, a kibice wtedy także będą z nami – przekonuje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.