(fot. Piotr Michalski)
KS Cisowianka Drzewce nie zatrzymuje się w gromieniu kolejnych przeciwników. Tym razem potężne baty dostał zespół Błękitu Cyców
KS Cisowianka Drzewce to niezaprzeczalny faworyt ligowych rozgrywek. Podopieczni Łukasza Gizy rozpoczęli zmagania w lubelskiej klasie okręgowej od dwóch wysokich zwycięstw, w których stracili tylko jedną bramkę. I warto zaznaczyć, że nie było to trafienie z gry, ale z rzuty karnego. W sobotę dołożyli do swojego bilansu trzecie zwycięstwo oraz pierwszego straconego gola z gry. Oczywiście takie rozważania mają czysto statystyczny charakter, bo krytykować Cisowianki nie ma praktycznie za co. Piłkarze lidera lubelskiej klasy okręgowej imponują zarówno w ofensywie, jak i defensywie, a kolejni przeciwnicy mogą tylko im się bezradnie przyglądać.
W sobotnim meczu z Błękitem Cyców Cisowianka szybko zabrała się za wyrobienie sobie bezpiecznej przewagi. Już w 4 min Jakub Cielebąk dograł mocną piłkę w pole karne wprost do Krystiana Kobusa, który dał gospodarzom prowadzenie. 10 min później w zamieszaniu w polu karnym najwięcej sprytu wykazał Mateusz Łakomy, który z bliska wepchnął piłkę do siatki.
Po tym trafieniu Cisowianka nieco zwolniła, co sprawiło, że na kolejne bramki trzeba było czekać do drugiej połowy. W niej posypały się one już jak z rogu obfitości. Ich autorami byli Cielebąk i Konrad Szczotka – każdy z nich zaliczył po dwa trafienia. Show skradł im jednak w 83 min Szymon Terlecki. Zawodnik Błękitu, który pojawił się na murawie zaledwie 5 min wcześniej, trafił z 30 m w samo okienko bramki strzeżonej przez Jakuba Długosza. I chociaż to był tylko honorowy gol, to wlał w serca piłkarzy z Cycowa sporo nadziei. – Wiedzieliśmy z kim gramy i jaki jest potencjał Cisowianki. To drużyna przygotowana na grę w wyższej lidze. Oni praktycznie nie wybaczają błędów i to znalazło odzwierciedlenie w sobotnim występie. 4 bramki praktycznie sprezentowaliśmy przeciwnikom. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, co zrobiliśmy pozytywnego w tym spotkaniu. Dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce, nawet na połowie rywala, potrafiliśmy także wyjść spod pressingu – wylicza Paweł Machnikowski, opiekun Błękitu.
Jego zawodnicy mają w tym sezonie zupełnie inne cele niż Cisowianka. Przypomnijmy, że Błękit w ostatniej chwili dołączył do grona ekip występujących w lubelskiej klasie okręgowej. Piłkarze z Cycowa zastąpili Piaskovię Piaski, która wycofała się z rozgrywek kilka dni przed ich startem. Błękit zdążył już zdobyć pierwszy punkt – przed tygodniem zremisował ze Stokiem Zakrzówek. W kolejnej kolejce zmierzy się z rezerwami Wisły Puławy. – I nie zamierzamy stawiać się w roli ekipy, która boi się przeciwnika. W piłce nożnej nie ma znaczenia z kim się gra. Trzeba się skupiać przede wszystkim na sobie – przekonuje Paweł Machnikowski.
KS Cisowianka Drzewce – LKS Błękit Cyców 6:1 (2:0)
Bramki: Kobus (4), Łakomy (14), Cielebąk (53, 63), Szczotka (61 z karnego, 79) – Terlecki (83).
Cisowianka: Długosz (80 Pielacha) – Kopyciński (70 Pacocha), Łakomy (70 Krzysztoszek), Antoniak, D. Giziński, Wankiewicz (55 Dudkowski), Kobus (55 Kalita), R. Giziński (55 Janik), Pytka-Wasil, Cielebąk (70 Filozof), Szczotka.
Błękit: Chlebuś – C. Zawrotniak, Grzesiuk, R. Bronowicki, Tkacz (78 Terlecki), Bednaruk, Sowa, Adamchuk (83 Walkowski), Paź (60 Serafin), Józefczuk, Orłowski.
Żółte kartki: C. Zawrotniak, Sowa, Grzesiuk. Sędziowała: Mańko. Mecz bez udziału publiczności.