Rozmowa z Pawłem Miesiącem, żużlowcem Speed Car Motoru Lublin
- Jak przebiegają przygotowania do nowego sezonu?
– Na pewno takie zgrupowania, jak to we Włoszech i w Hiszpanii, są potrzebne, jakby patrzeć na całokształt. Spędzamy więcej czasu ze sobą, bo każdy mieszka w innym miejscu. To jest taki moment, żeby jeszcze przed sezonem spędzić trochę czasu z drużyną. My jeździliśmy razem na nartach i na rowerach. Uważam, że jest to bardzo potrzebne.
- Dużo się u was w zespole nie zmieniło w porównaniu do zeszłego sezonu – doszli Matej Żagar i Jakub Jamróg, powrócił Oskar Bober. To dla was duży plus?
– Na pewno tak. Są to zawodnicy, z którymi się znamy, choćby z tego, że oni jeżdżą już długo. Matej ściga się też w Grand Prix. Teraz, po tych zgrupowaniach, poznaliśmy się jeszcze lepiej.
- W poprzednich latach zdarzało się, że jeździł pan w sezonie przygotowawczym do Argentyny. Teraz też był taki pomysł?
– Wcześniej tak było. Teraz nie ma na to za bardzo czasu. Tym razem nie brałem tego pod uwagę. Mam tutaj mnóstwo rzeczy do załatwienia i dużo się temu poświęcam. Wtedy to na pewno była dla mnie okazja do jazdy, bo w zimie w Europie nie mogę tego robić.
- Były przygotowywania indywidualne zanim pojechaliście na pierwsze zgrupowanie?
– Trenuję już od początku listopada. Było to standardowe przygotowanie, miałem kilka nowych elementów. Ogólnie, pracowałem w Rzeszowie z trenerem i z kilkoma innymi osobami. Wspólnie trenowaliśmy – było to przygotowanie fizyczne, do tego było dokładane bieganie. Jest to mój sprawdzony system, co roku się tego trzymam i to się sprawdza.
- Jak wygląda sytuacja ze sprzętem w tym roku?
– Zakupiłem nowy sprzęt, nowe silniki, a do tego dochodzi jeszcze ten, którego używałem w ubiegłych latach.
- Czeka pan już na pierwsze „kółka” na torze (rozmawialiśmy jeszcze zanim pojawiła się informacja o odwołaniu wyjazdu do Krsko – dop. aut.)?
– Jak najbardziej. Teraz, gdy już wszystko ma się praktycznie gotowe i jest się po okresie przygotowawczym, to powoli rozgląda się za tym, by wyjechać na tor. Wydaje mi się, że teraz jeszcze nie ma pogody na żużel. Jest chłodno, pada deszcz i nie są to warunki, żeby się fajnie rozjeździć i zaliczyć te pierwsze treningi. Na spokojnie czekamy, bo jest jeszcze trochę czasu. Ważne, żeby przed startem ligi dopasować sprzęt i solidnie potrenować.