

Sponsorem Startu i Spójni jest PGE, dlatego w środowisku mówi się o „energetycznych” derbach. I właśnie energia będzie słowem kluczowym tej rywalizacji, która rozpocznie się o godz. 17.30.

Energii wyraźnie zabrakło Startowi w sobotę, kiedy niespodziewanie lublinianie zostali rozgromieni przez Energę Czarnych Słupsk aż 59:76.
– Czarni byli zdecydowanie lepszym zespołem. Wprawdzie były w trzeciej kwarcie takie dwa momenty, które mogły pozwolić nam wrócić do tego meczu. Nie trafiliśmy jednak, rywale trafili i znowu zbudowali przewagę. Nie wiem, czemu uparliśmy się na grę pod kosz. Tego nie mieliśmy w planie meczowym – przyznał Wojciech Kamiński, opiekun PGE Start.
W środę energii ma już być znacznie więcej, zwłaszcza że na lubelski zespół czeka PGE Spójnia Stargard. Inna sprawa, że Spójnia to diametralnie różna półka w porównaniu do Czarnych. Stargardzianie walczą o utrzymanie się w Orlen Basket Lidze, Czarni natomiast biją się o wejście do najlepszej szóstki, która uzyska bezpośredni awans do fazy play-off.
– Każdy mecz teraz ma swoją wagę. Musimy pilnować tego punktu przewagi, który mamy w stosunku do goniących ekip. Aby go utrzymać, to powinniśmy wygrywać jak najczęściej – dodaje Wojciech Kamiński.
Liderami Spójni w tym sezonie są obcokrajowcy. Mowa tu przede wszystkim o Lutherze Muhammadzie. Amerykanin to gracz, który występował już w wielu miejscach na świecie, jak chociażby Finlandia czy Nowa Zelandia. W tym sezonie w Stargardzie notował świetne statystki. Były one na tyle dobre, że zwrócił uwagę izraelskiego Maccabi Ramat Gan. Amerykanin rozwiązał kontrakt ze Spójnią za porozumieniem stron i przeniósł się na Bliski Wschód. W jego buty obecnie próbują wejść inni gracze zza Oceanu Atlantyckiego, jak Malik Johnson czy Wesley Gordon. Zawodnikiem Spójni jest Kacper Borowski, który w przeszłości grał z powodzeniem przez kilka lat w Lublinie.
Mecz w hali Globus rozpocznie się o godz. 17.30. Bezpośrednią transmisję telewizyjną można zobaczyć na sportowych antenach Polsatu.
