W drugiej kolejce rundy rewanżowej Edach Budowlani zmierzą się w sobotę z Arką Gdynia. Spotkanie na obiekcie przy ul. Magnoliowej rozpocznie się o godz. 14
Trzy tygodnie lubelscy kibice czekali na pierwszy domowy występ swoich ulubieńców. Po wyjazdowej wygranej z Posnanią oraz porażce w spotkaniu kolejki z Budo 2011 Aleksandrów Łódzki lublinianie zajmują trzecie miejsce, mając na koncie 36 punktów. W dorobku podopiecznych trenera Andrzeja Kozaka jest siedem wygranych, remis i dwie porażki. Do wicelidera Ogniwa Sopot tracą cztery „oczka”, a do prowadzącego zespołu z Aleksandrowa Łódzkiego sześć.
Edach Budowlani muszą jednak patrzeć za plecy, gdyż naciska ich Orkan Sochaczew. Aktualny mistrz Polski w przełożonym spotkaniu ostatniej kolejki rozgromił na wyjeździe Posnanię 80:12. Komplet punktów sochaczewian sprawił, że przewaga lublinian stopniała zaledwie do punktu.
– Chcemy walczyć o występ w finale – przypomina trener Andrzej Kozak. Ostatnia porażka w Aleksandrowie sprawiła, że sytuacja w tabeli mocno się skomplikowała. Lublinianie są poza pierwszą dwójką. Po zakończeniu rundy rewanżowej czyli po czekających ośmiu kolejkach drużyny przystąpią do walki o medale. O złoto zmierzą się prowadząca po sezonie zasadniczym drużyna z pierwszego miejsca z drugą. Z kolei ekipy z miejsc trzy i cztery powalczą o brąz.
W sobotę lublinianie poszukają punktów w starciu z Arką. W pierwszej rundzie górą byli podopieczni trenera Kozaka zwyciężając 17:6. Jak będzie w rewanżu? Faworytem są gospodarze, dla których sobotnie starcie to doskonała okazja do powiększenia dotychczasowej zdobyczy. Popularne „Buldogi” wiosną jednak nie zamierzają być chłopcami do bicia. W zimowym okienku transferowym kadrę zasiliło kilku wartościowych zawodników, szczególnie z Afryki. To pochodzący z RPA Rethabile Mamo, De-Angelo Chevaan Williams i Eujaan Botha (łącznik, środkowy ataku). Wzmocnieniem ma być także Gruzin Nodar Shvelidze (II-III linia młyna). Po przerwie wrócił skrzydłowy Radosław Rakowski. Nowe-stare twarzą mają pomóc Arce w walce o utrzymanie. Już w sobotę lubelscy kibice będą mogli zobaczyć, na ile wzrosła siła rażenia gdynian. – Po ostatniej porażce nie mamy już marginesu błędu, liczą się wygrane – zapowiada trener Kozak.