Absolwent Domaszewnica, jak na razie punktuje wyłącznie w roli gospodarza. Drużyna grającego trenera Krzysztofa Jędruchniewicza wygrała pięć spotkań z 12 rozegranych.
Absolwent pokonał 2:1 Lutnię Piszczac, 3:1 Orła Czemierniki, 4:1 Unię Krzywda, 3:2 Unię Żabików i w minionej kolejce 2:1 Kujawiaka Stanin. Trzykrotnie schodził pokonany po meczach w roli gospodarza oraz cztery razy jako gość. Na koncie zespołu jest 15 punktów.
– Pod względem zdobyczy punktowej jest w porządku. Nasz dorobek jednak mógł być jeszcze większy. Mam na myśli wyjazdowy mecz z LKS Milanów oraz u siebie z Młodzieżówką Radzyń Podlaski. W obu byliśmy drużyną lepszą, a mimo to zaliczyliśmy porażki. Z Milanowem była bardzo nieszczęśliwa. W doliczonym czasie mieliśmy piłkę meczową na 2:1. Nie wykorzystaliśmy jej. Za to gospodarze, już w ostatniej akcji meczu, strzelili gola i wygrali. Podtrzymujemy tradycję z poprzedniego sezonu, w którym wywalczyliśmy awans. Wtedy nie przegraliśmy na swoim boisku. Nie idzie nam w meczach wyjazdowych i to w tej chwili jest nasz największy problem – mówi Tomasz Prochniewicz, prezes Absolwenta.
W dorobku beniaminka są 22 strzelone gole, po stronie strat zapisujemy liczbę 38. Wśród najlepszych strzelców znaleźli się Daniel Pioruński i Cezary Mościcki, obaj mają po pięć goli. Cztery bramki zdobył Mateusz Bogusz, trzy – Kacper Piekarski, po dwa – Konrad Pioruński i Błażej Leszczak, zaś jednego – Filip Dudziński. Ważnym ogniwem w kadrze zespołu jest grający trener Krzysztof Jędruchniewicz. Z końcem rundy jesiennej miną dwa lata od kiedy Jędruchniewicz pełni tę funkcję.
– Trener występujący na stoperze i razem z Tomaszem Kudlakiem tworzą bardzo zgraną parę. Pod ich kierunkiem nasza obrona jest bardzo mocna. Dużo do zespołu wnosi młody zawodnik Czarek Mościcki, 18-latek. Mimo że jest jeszcze młodzieżowcem, gra całe spotkanie. Nie możemy narzekać na piłkarzy w tej kategorii wiekowej. W sumie mamy ich siedmiu. W ostatnim meczu z Kujawiakiem jeden znalazł się poza składem. Nie mamy gwiazd. W lidze rywalizujemy swoimi zawodnikami, tymi, którzy wiosną wywalczyli awans. Wszyscy grają dla przyjemności, nikt nie bierze pieniędzy. Nie chcemy skończyć jak np. Bizon Jeleniec, który wywalczył awans swoimi piłkarzami, a później im podziękował za grę. Wiemy, jak to się skończyło. Jeśli omijać nas będą kontuzje oraz będziemy mieć do dyspozycji wszystkich zawodników, w meczach u siebie jesteśmy w stanie wygrać z każdym rywalem – mówi Prochniewicz.
Celem na sezon jest przede wszystkim utrzymanie. – Nie chcę podawać numeru konkretnej lokaty na koniec rozgrywek, aby nie było wielkiego rozczarowania. Stać nas na ciekawe wyniki – zapowiada prezes.