W spotkaniu otwierającym 24. kolejkę Orlęta Łuków pokonały ŁKS Łazy 1:0. Gola na wagę trzech punktów strzelił z rzutu karnego Bartosz Młynarczyk.
Lider mierzył się z 13. drużyną rozgrywek i był zdecydowanym faworytem. Gospodarze mieli za sobą pięć kolejnych wygranych, w ostatniej kolejce pokonali na wyjeździe Sokoła Adamów 5:1.
Z kolei goście przed tygodniem wygrali u siebie z Orlętami II Radzyń Podlaski 4:2. Przyjezdni mają nadrzędny cel, którym jest utrzymanie w lidze. Planem zaś Orląt jest powrót do IV ligi. Podopieczni Stanisława Chudzika rywalizują o pierwsze miejsce z Podlasiem II Biała Podlaska i Lutnią Piszczac. Miejscowi mieli na szali utrzymanie prowadzenia w tabeli.
Mecz miał kilka podtekstów. Były to przede wszystkim derby gminy Łuków. Oprócz tego, obecny szkoleniowiec gospodarzy Stanisław Chudzik prowadził nie tak dawno ŁKS Łazy, a kierownik miejscowych Marcin Chwedoruk przed przyjściem do pracy w Orlętach pełnił takie obowiązki w drużynie z Łazów. Z kolei obecny szkoleniowiec przyjezdnych Dariusz Solnica jest wychowankiem klubu z Łukowa, wcześniej prowadził też Orlęta.
– Wszyscy się znamy jak łyse konie. Bo jak nie graliśmy w Orlętach, to graliśmy w Łazach, jeśli nie w Łazach to w Orlętach. Obie drużyny są ze sobą na stopie bardzo dobrej znajomości, a nawet zażyłości. Dlatego czasami nasze emocje brały górę i było to bardzo trudne spotkanie, dla obu zespołów – przyznaje trener Orląt Stanisław Chudzik.
W pierwszej połowie inicjatywę mieli łukowianie, którzy nie potrafili udowodnić tego strzeleniem gola. Najlepszą okazję zmarnował Sebastian Sowisz, który musiał jednak uznać wyższość bramkarza przyjezdnych Włodzimierza Lisiewicza. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Po zmianie stron miejscowi nadal prowadzili grę, jednak do pewnego momentu bezskutecznie. Jak się później okazało losy meczu rozstrzygnęły się w 50. minucie. Jedenastka została podyktowana za faul na kapitanie miejscowych Rafale Jaworskim. – Rafał znalazł się w bocznym sektorze boiska i został sfaulowany przez Łukasza Eberta. Faul był ewidentny – tłumaczy Chudzik. Piłkę do bramki z „wapna” skierował Bartosz Młynarczyk. – Było to dość znamienne. Bartek był swego czasu wieloletnim zawodnikiem ŁKS, obecnie gra w Orlętach – dodaje opiekun gospodarzy.
Po zdobyciu bramki miejscowi nadal mieli inicjatywę. Największym mankamentem była jednak indolencja strzelecka. – Mieliśmy przewagę ale nie potrafiliśmy wypracować w niej klarownych sytuacji bramkowych. Mecz nie układał się po naszej myśli – ocenia Chudzik.
Spotkanie zakończyło się minimalną wygraną Orląt 1:0. – Konsekwencja i mocna dyscyplina w grze pozwoliły nam odnieść zwycięstwo. Przeciwnik nie miał wiele do powiedzenia. Było to ciężkie spotkanie, ale najważniejsze, że wygrane. Skromne, to skromne, ale zawsze zwycięstwo – mówi Chudzik.
Orlęta Łuków – ŁKS Łazy 1:0 (0:0)
Bramka: Młynarczyk (z karnego 50).
Łuków: Żmuda – Pracz, Ryba, Kozłowski, Jaworski, Sowisz, Warowny (68 Siemieniuk), Kłoda (73 Wysokiński), Chojniak, Młynarczyk, Bas.
Łazy: Lisiewicz – Ostojski (85 Machniak), Domański, Ł. Ebert, Klębowski (70 Zborowski), Gałach, Rożen (80 Zdanikowski), Maciej Ebert, Smyk, Janaszek, Soćko.