Po wygranej ze Stomilem tylko remis we Wrocławiu. Motor Lublin w sobotę podzielił się punktami z rezerwami Śląska Wrocław. Bliżej wygranej byli jednak gospodarze. Jak trenerzy obu ekip oceniają spotkanie?
Stanisław Szpyrka (Motor Lublin)
– To był mecz z dwiema różnymi połowami. Zdecydowanie ta pierwsza dla Śląska II. Straciliśmy bramkę po błędzie indywidualnym i nie potrafiliśmy się z tego podnieść. W szatni powiedzieliśmy sobie parę rzeczy i zaczęliśmy już funkcjonować. W drugą połowę weszliśmy lepiej, pokazaliśmy też to, co chcieliśmy pokazać w pierwszej. Strzeliliśmy bramkę na 1:1 i wywieźliśmy punkt z trudnego terenu, jakim jest Wrocław. Z tego się musimy cieszyć. Jest jednak też dużo elementów do poprawy jeżeli chodzi o naszą grę i styl. Będziemy musieli jak najszybciej wyciągnąć wnioski z ustawienia oraz składowych, jakie mają na celu występy poszczególnych zawodników pierwszej jedenastki.
Krzysztof Wołczek (Śląsk II Wrocław)
– Myślę, że Motor był zdecydowanie do ugryzienia. Ja i cały zespół na pewno mamy niedosyt po tym meczu. Długimi fragmentami dominowaliśmy, mieliśmy swobodę przy piłce, ale tak naprawdę tego nie wykorzystaliśmy, więc teraz żałujemy. Było trochę, nie wiem jak to nazwać, żeby źle nie zabrzmiało, ale za leniwie. Przeciwnik raczej na nas czekał, a my się trochę do tego dostosowaliśmy. Oni teoretycznie na nas czekali bez piłki, jednak my byliśmy zbyt bierni z piłką. To było ciut za wolno, brakowało przyspieszenia, zmiany tempa, arytmii. Pozycyjnie byliśmy naprawdę dobrze przygotowani do tego meczu, były przestrzenie, które sobie założyliśmy, jednak brakowało ich wykorzystywania. Czy pomogła nam analiza przegranego meczu z Motorem? Nie do końca, z tego względu, że rywal grał już innym ustawieniem. Wiedzieliśmy, że tak będzie, bo zmienił je już wcześniej, co przyniosło mu pierwsze ligowe zwycięstwo ze Stomilem Olsztyn tydzień temu. Motor grał zupełnie inaczej, więc bardziej patrzyliśmy na dwa ich poprzednie spotkania o punkty, te w nowym ustawieniu.