Mecz na szczycie dla Stali. Drużyna z Rzeszowa pokonała w sobotę w Puławach Wisłę 2:0. Oba gole zdobył doświadczony Tomasz Płonka. A dla zespołu Jacka Magnuszewskiego, to była pierwsza porażka w tym sezonie.
To nie był zwykły mecz dla gości. W piątek drużyna z Rzeszowa uczestniczyła w pogrzebie swojego kolegi, 20-letniego Krystiana Popieli, który zginął w wypadku samochodowym. Piłkarze Stali zapowiadali, że mimo trudnej sytuacji będą chcieli wygrać. I od pierwszego gwizdka było widać, że bardzo zależało im na trzech punktach.
Już w siódmej minucie musiał się wykazać Paweł Socha. Golkiper gospodarzy zrobił swoje i świetnie odbił ręką groźny strzał głową Łukasza Zagdańskiego. W 22 minucie po centrze Piotra Zmorzyńskiego kółeczko w polu karnym przyjezdnych zrobił Krystian Puton, a za chwilę strzelił groźnie na bramkę. Po rykoszecie zarobił jednak dla swojej drużyny tylko rzut rożny.
Po pół godzinie gry na listę strzelców mógł się wpisać Dominik Chromiński. Łatwo ograł swojego obrońcę i uderzył w krótki róg. Bramkarz Dumy Powiśla znowu był jednak na posterunku. W końcówce pierwszej odsłony najpierw główka Płonki poszybowała nad poprzeczką, a później spudłował także Wojciech Reiman. Do przerwy było 0:0, ale był to remis ze wskazaniem na Stal.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gracze trenera Magnuszewskiego, ale nie przekładało się to na stuprocentowe okazje pod bramką przeciwnika. W 67 minucie fatalnie zachował się Socha, który podał wprost do rywala. W porę błąd kolegi naprawił jednak Arkadiusz Maksymiuk. Wrócił w swoje pole karne i kiedy zawodnik Stali szykował się do strzału, to „Maks” zdołał mu wybić piłkę. W 71 minucie niezły strzał po ziemi oddał Tomasz Płonka, ale tuż obok słupka.
W 75 minucie kapitalnie na skrzydle zachował się rezerwowy Piotr Ceglarz. Najpierw wygrał pojedynek biegowy z Maksymiukiem, a później z łatwością ograł jeszcze Krystiana Kusala i zagrał w pole karne. A tam idealnie na piłkę nabiegał Tomasz Płonka, który z bliska wepchnął piłkę do siatki.
W końcówce gospodarze pewnie mieli jeszcze nadzieje, że uda im się zdobyć wyrównującego gola. Sędzia do regulaminowego czasu gry dorzucił cztery minuty. Szybko jednak Płonka po raz drugi zaskoczył Sochę. Tym razem rzeszowianie świetnie powalczyli o piłkę przed polem karnym Wisły. Ostatecznie Płonka przejął ją na 18 metrze i uderzył idealnie, tuż przy słupku. Bramkarz Dumy Powiśla wyciągnął się jak struna, ale nie zdołał sięgnąć futbolówki.
ZDANIEM TRENERÓW
Janusz Niedźwiedź (Stal Rzeszów)
– Najpierw parę słów do trenera i Wisły. Dziękujemy za to, że jak zadzwoniliśmy do was z prośbą, że rozważamy przełożenie meczu nie odmówiliście. Wykazaliście się empatią i za to należy się wam szacunek. Dziękujemy jeszcze raz. To był wyjątkowy mecz, mam nadzieję, że ostatni w naszym życiu. Dedykujemy go oczywiście tylko i wyłącznie Krystianowi, te trzy punkty są dla niego. Jemu chcemy dedykować także cały ten sezon. Jestem dumny z moich piłkarzy. Jeszcze w piątek staliśmy nad grobem Krystiana, a dzień później potrafiliśmy walczyć z taką determinacją. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo i mam nadzieję, że będziemy dalej wygrywać dla Krystiana.
Jacek Magnuszewski (Wisła Puławy)
– Gratuluję zwycięstwa trenerowi. Uważam, że było zasłużone. Przeciwnik niczym nas nie zaskoczył, spodziewaliśmy się trudnego meczu. Wiedzieliśmy, że to zespół potężnie zbudowany, który ma w składzie wielu zawodników o dobrych warunkach fizycznych. Ich determinacja, ogromne zaangażowanie powodowały, że przegrywaliśmy walkę o piłkę. Ciężko było zwłaszcza w pierwszej połowie o grę do przodu. Zabrakło dokładności w fazie atakowania i za łatwo traciliśmy piłkę. Po przerwie graliśmy trochę głębiej, a rywale mieli problemy ze stwarzaniem sytuacji. Ja żałuję najbardziej że kiedy zaczęliśmy grać dłużej piłką na połowie Stali, to zrobiliśmy błąd w bocznej strefie i po kontrze straciliśmy bramkę na 0:1. Zabrakło nam jakości piłkarskiej. Dużo pracy przed nami. Kiedyś ta porażka musiała jednak przyjść, teraz musimy chwilę odpocząć, przeanalizować ten mecz i pracować dalej.
Wisła Puławy – Stal Rzeszów 0:2 (0:0)
Bramki: Płonka (75, 90+1).
Wisła: Socha – Król(37 Kusal), Pielach, Poznański, Litwniuk, Szymankiewicz (86 Barański), Maksymiuk, Zmorzyński (77 Żelisko), Kacprzycki, Puton (86 Szczotka), Stanisławski
Stal: Otczenaszenko – Jarecki (88 Tadrowski), Basista, Kostkowski, Trznadel, Nowacki (90+3 Sierant), Reiman, Ligenza (84 Mozler), Chromiński (90+2 Szeliga), Płonka, Zagdański (65 Ceglarz).
Żółte kartki: Poznański, Pielach – Ligiena, Kostkowski.