Rozmowa z Krzysztofem Surmą, trenerem Tanwi Majdan Stary
Za pana zespołem runda jesienna, którą zakończyliście z dorobkiem 37 punktów na drugim miejscu. Jesteście zadowoleni z osiągniętego wyniku?
– Myślę, że tak, szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności przez jakie musieliśmy przejść po zakończeniu poprzedniego sezonu. Udało nam się jednam zmobilizować i przez większość rundy prezentowaliśmy się dobrze. Nie wyszła nam za to końcówka. Dużym osłabieniem okazała się kontuzja Tomasza Blicharza, kapitana zespołu. W nieco słabszej formie byli Arkadiusz i Łukasz Kusiakowie, a nie zawsze na meczach mógł pojawiać się Bartłomiej Gontarz. Tempo i dynamika naszej gry była nieco słabsza niż wiosną. Stąd nasze zwycięstwa były mniej przekonujące, ale patrząc globalnie jestem bardzo zadowolony z moich zawodników.
Zanim rozpoczęliście sezon Pan i pana zawodnicy musieliście się zmierzyć z niecodzienną sytuacją. W zeszłym sezonie zajęliście pierwsze miejsce w tabeli, ale mimo tego drużyna nadal występuje w klasie okręgowej. Chyba ciężko było zmotywować zespół do walki wobec takiej decyzji klubu?
– Dla mnie była to sytuacja niezrozumiała i trudna do przyjęcia. Jestem człowiekiem ambitnym i w poprzednim sezonie robiłem wszystko, by Tanew osiągnęła jak najlepszy wynik. Wraz z moimi piłkarzami wygraliśmy rozgrywki wchodząc na szczyt. A potem okazało się, że musimy z niego zejść i próbować wdrapać się tam raz kolejny. Przyznaję, że po tej decyzji władz klubowych wpadłem w psychiczny dołek i miałem różne myśli. Jedną z nich była rezygnacja z prowadzenia zespołu. Uważam, że gdy nadarza się szansa to trzeba z niej skorzystać. Tym bardziej, że dla niektórych moich zawodników mogła to być jedyna okazja w życiu, by sprawdzić się na poziomie czwartej ligi.
Koniec końców został pan jednak na stanowisku i tak jak wspominaliśmy drużyna jest wiceliderem tabeli
– Jest to sukces, bo w stawce wyprzedziliśmy Ładę 1945 Biłgoraj, a także Błękitnych Obsza, którzy mają bardzo stabilną i silną kadrę. Bardzo dobrze jesienią prezentował się też Olimpiakos Tarnogród. Przez 15 kolejek przytrafił nam się jeden słabszy mecz z Omegą Stary Zamość. Być może źle podeszliśmy do tego starcia. Po stracie Tomka Blicharza chcieliśmy za wszelką cenę wygrać, bo graliśmy u siebie. Tymczasem może lepiej byłoby zagrać nieco bardziej ostrożnie? W tym wypadku przeważyła jednak moja mentalność bo nie chciałem kalkulować. Zagraliśmy otwarty mecz, a rywal skutecznie nas wypunktował. W naszych szeregach zabrakło lidera, który po pierwszej bramce uspokoiłby zespół. Po przerwie graliśmy już lepiej, ale nie przyniosło to wymiernego efektu i z wygranej cieszył się przeciwnik.
Kolejny mecz o punkty zagracie dopiero wiosną. Czy drużyna nadal trenuje, czy zawodnicy otrzymali już wole?
– Moim planem było, by zespół potrenował do końca listopada. Jednak decyzją działaczy zawodnicy otrzymali wolne tuż po zakończeniu rozgrywek. W zasadzie w planach jest jedynie udział w meczu mikołajkowym i rozmowy na ten temat trwają. Natomiast wznowienie treningów nastąpi 15 stycznia. Cały okres przygotowawczy mamy już szczegółowo zaplanowany. Zagramy szereg sparingów, a naszymi rywalami będą między innymi Orion Niedrzwica, Górnik II Łęczna, Huczwa Tyszowce, Janowianka i Gryf Gmina Zamość.
Widać, że postawił pan na gry kontrolne z mocnymi rywalami z wyższej klasy rozgrywkowej. To musi zdradzać, że aspiracje na wiosnę Tanew ma wysokie
– Przede wszystkim chciałbym poprzez starcia z drużynami czwartoligowymi sprawić, by moi zawodnicy obyli się w rywalizacji z ekipami na wyższym poziomie. Chciałbym, by chłopaki podeszli do tych meczów z dużym zaangażowaniem i pokazali i mi i sobie, że są w stanie podjąć z nimi walkę, uwierzyć we własne umiejętności, a co za tym idzie nawet sięgnąć po zwycięstwo. Do tego pojedynki z mocnymi rywalami podniosą motorykę u moich zawodników, a to bardzo ważny element w kwestii zimowych przygotowań.
Na pierwszy trening zdąży wyleczyć się Tomasz Blicharz?
– W ostatnim meczu w rundzie jesiennej zagrał przez 10 minut i nie odczuwał żadnego bólu w kolanie. Mam więc nadzieję, że przez okres tak długiej przerwy uda mu się w pełni wykurować także pod kątem mentalnym, bo w przeszłości omijały go kontuzje i to dla niego nowa sytuacja.
Tanew słynie z tego, że kadra zespołu od kilku dobrych lat jest niemal niezmieniona. Czy planuje pan zimą jakieś wzmocnienia?
– Oczywiście, choć póki co nazwisk nie zdradzę. Mogę jednak powiedzieć, że poszukujemy zawodnika na pozycję stopera, by wzmocnić rywalizacje na środku obrony. Do tego szukamy też dwójki skrzydłowych, bo te pozycje wymagają wzmocnień niemal na „już”. W drużynie przydałby się też zawodnik potrafiący grać na pozycji ofensywnego pomocnika bądź napastnika. A to dlatego, że wiosną być może będziemy musieli radzić sobie bez Bartka Gontarza, który pracuje w Warszawie i nie zawsze może być z nami.