Pogoń 96 Łaszczówka po ostatnim przegranym na własnym boisku meczu z Omegą Stary Zamość miała powody do zmartwień. Niebawem okazało się, że drużyna Jerzego Bojko za starcie z poprzedniej kolejki otrzymała walkower. A w sobotę jej zawodnicy urządzili sobie ostre strzelanie w Sitnie i ograli tamtejszy Potok
Choć tydzień temu Tomasz Kłos i spółka przegrali u siebie aż 0:3 z Omegą to finalnie dopisali sobie trzy punkty ze względu na walkower. Powód? W ekipie ze Starego Zamościa na skutek przeprowadzonych w drugiej połowie zmian przez około pięć minut na boisku przebywała zbyt mała liczba młodzieżowców. Tym samym choć podopieczni trenera Jarosława Czarnieckiego mocno napracowała się na końcowy wynik to trzy punkty i awans w ligowej tabeli zanotowała Pogoń.
Wiadomość o „darmowych” trzech punktach bardzo pozytywnie wpłynęła na zespół z Łaszczówki. Pogoń w tej kolejce pojechała do Sitna by tym razem wywalczyć trzy punkty bezpośrednio na boisku, ale musiała się nieco natrudzić.
Mecz świetnie zaczął się dla miejscowych, bo już w piątej minucie wynik spotkania otworzył Kamil Pyś. 10 minut później goście odpowiedzieli. Bramkarz Potoku zdołał co prawda odbić mocny strzał Michała Towbina, ale wobec dobitki Tomasza Kłosa był bez szans. Snajper Pogoni kilka chwil później miał na koncie dublet kiedy najpierw odebrał piłkę rywalowi, a potem popisał się świetnym strzałem z około 20 metrów. Gospodarze nie rezygnowali i w końcówce pierwszej połowy wyrównali. Tomasz Pisarczyk chciał wślizgiem zablokować strzał jednego z rywali, a piłka nabrała osobliwej trajektorii lotu i wpadła do siatki.
Po zmianie stron gole strzelala już tylko Pogoń. Sygnał do ataku dał w 55 minucie Michał Towbin. Potem w przeciągu kilku chwil dwa razy na listę strzelców wpisał się Paweł Świątek kończąc dwa niemal takie same dośrodkowania od Artura Lisa. Natomiast w końcówce wynik spotkania ustalił Kłos i trzy punkty pojechały do Łaszczówki.
- Przed tym meczem mieliśmy spore problemy kadrowe, a co za tym idzie obawy. Dość powiedzieć, że jednego z zawodników, którzy usiedli w sobotę na ławce rezerwowych w Sitnie zgłosiliśmy do gry w piątek – mówi szczerze Jerzy Bojko, trener Pogoni. – Co do meczu to obie drużyny postawiły na dość prosty sposób gry. Zaczęło się dla nas bardzo źle, ale potem wyszliśmy na prowadzenie by stracić gola do szatni. W drugiej połowie strzeliliśmy cztery gole. Mogliśmy wygrać wyżej, ale Potok miał też swoje okazje po stałych fragmentach gry i gdyby strzelił nam kolejne dwie bramki wcale nie byłoby to takie zaskakujące. Cieszy nas wygrana na trudnym terenie i teraz myślimy już o meczu z Huczwą Tyszowce – dodał szkoleniowiec Pogoni.
Potok Sitno – Pogoń 96 Łaszczówka 2:6 (2:2)
Bramki: K. Pyś (5), Pisarczyk (43-samobójcza) – Kłos (15, 32, 90), Świątek (65, 68), Towbin (55).
Potok (skład wyjściowy): Roczniak – Kalman, Drozdowski, Solodenko, Kłapouchy – Miedźwiedź, Wajdyk, Malec, Bondyra – K. Pyś, Gałka.
Pogoń: Mańkut – Jędrzejewski, Małka (65 B. Babiarz), Pisarczyk, Wróbel (75 Hałasa), Świątek (84 Lomber), Bukowski, Czerwonka (85 Ważny), Lis, Towbin, Kłos.
Sędziował: Buczkowski.