Zajmująca fotel lidera Pogoń 96 Łaszczówka wygrywała u siebie z Tanwią Majdan Stary różnicą dwóch goli i wydawało się, że z łatwością sięgnie po trzy punkty. Jednak w końcówce goście odrobili straty, a miejscowi gola na wagę zwycięstwa strzelili w doliczonym czasie gry
Na mecz kolejki do swojego zespoły wrócił trener Jerzy Bojko, którego z udziału we wcześniejszych spotkaniach wyeliminowały problemy zdrowotne. Spotkanie w Łaszczówce zaczęło się wyśmienicie dla miejscowych. Już w drugiej minucie do siatki Tanwi trafił Sylwester Kuks i goście musieli gonić wynik. Do przerwy rezultat się jednak nie zmienił. W 54. minucie drugiego gola dla Pogoni strzelił Tomasz Kłos, a kiedy za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Jakub Kowal wydawało się, że jest po meczu. Nic bardziej mylnego. Na 10 minut przed końcem spotkania własnego bramkarza pokonał Adrian Podborny, a sześć minut później do remisu doprowadził Konrad Blicharz. Wynik meczu pozostawał sprawą otwartą i oba zespoły w końcówce postawiły wszystko na jedną kartę. W doliczonym czasie Pogoń zapewniła sobie wygraną, a bohaterem miejscowych został Michał Towbin strzelając fantastycznego gola bezpośrednio z rzutu wolnego.
– Myślę, że kibicom ten mecz się podobał, bo był bardzo dramatyczny. Straciliśmy gole po dwóch prostych błędach. Dwa proste błędy popełniliśmy. Później mimo gry w dziesięciu postawiliśmy wszystko na jedną kartę i graliśmy z liderem jak równy z równym. Doprowadziliśmy do remisu, ale w samej końcówce zawodnik rywali strzelił piękną bramkę z rzutu wolnego i wracamy do domów bez punktów – mówi Bogdan Antolak, trener Tanwi. – Przeszliśmy drogę z piekła do nieba i z powrotem. Szkoda, bo mogliśmy to spotkanie przynajmniej zremisować. Rywale nie byli w najlepszej dyspozycji i szkoda tym bardziej, że nie zapunktowaliśmy w tym spotkaniu. Nie załamujemy się jednak. Zespół jest w przebudowie i brakuje nieco stabilności. To nasz największy mankament. Wierzę jednak, że z czasem kiedy ustabilizujemy kadrę to napsujemy rywalom jeszcze sporo krwi – dodał trener ekipy z Majdanu Starego.
– Mieliśmy to spotkanie pod kontrolą i mogliśmy nawet strzelić gola na 3:0, który zamknąłby mecz. Potem w zupełnie niegroźnej sytuacji strzelamy sobie bramkę samobójczą. Niedługo potem przeciwnik wyrównał, ale na szczęście dla nas Michał Towbin trafił idealnie w okienko. Reasumując wygrywamy po horrorze – mówi Jerzy Bojko, trener Pogoni.
W następnej kolejce lider z Łaszczówki zagra na wyjeździe z Błękitnymi Obsza, a Tanew zmierzy się u siebie z Grafem Chodywańce.
Pogoń 96 Łaszczówka – Tanew Majdan Stary 3:2 (1:0)
Bramki: Kuks (2), Kłos (54), Towbin (90) – Podborny (80-samobójcza), K. Blicharz (86).
Pogoń: Berbecki – Żurawski, Podborny, Kłos, Kuks,(53 J. Jeruzal), Towbin, Małka (53 Łaba), Jędrzejewski, Krawczyk (85 Hałasa), Lis (76 Świątek), Wróbel.
Tanew: Grabias – A. Kusiak, Ł. Kusiak, T. Kowal (78 Lekan), Maciocha, Kubik, K. Blicharz, Papierz, Raduj (67 Olszewski), Legieć, Skwarek (62 J. Kowal).
Czerwona kartka: (J. Kowal 70-za dwie żółte).
Sędziował: B. Barda.