Reprezentacja Polskich Pisarzy wygrała międzynarodowy turniej w Berlinie. W kadrze wystąpiło dwóch świdniczan: Jacek Kosierb i Artur Łuka.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Obaj od kilku lat zakładają koszulkę z orłem na piersi. Reprezentacja Polskich Pisarzy powtórzyła sukces sprzed dwóch lat zdobywając w efektownym stylu puchar ufundowany przez tamtejszego prozaika Falko Henniga. W pierwszym zaciętym spotkaniu oraz bramkach Dawida Trzeźwińskiego i Piotra Reissa pokonali Niemców 2:1.
Kolejnym przeciwnikiem był Afganistan. Tę reprezentację Polacy ograli 6:1. Strzeleckim instynktem popisał się kapitan Zbigniew Masternak, który zaliczył hat-tricka. Po jednym golu dorzucili Sebastian Czaplicki, Przemysław Muzsik i Waldemar Przysiuda.
Najtrudniejszym przeciwnikiem okazała się drużyna ubiegłorocznego triumfatora – Egiptu. To spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. W ostatnim meczu „ludzie pióra” z Polski pewnie ograli Syrię 6:0. Cztery bramki zdobył Reiss, a po jednej Olgierd Moskalewicz i Przysiuda.
Turniej w Berlinie śmiało można określić jako „małe” mistrzostwa świata pisarzy. Na boisku rywalizowały zespoły z trzech kontynentów. Impreza została bardzo dobrze zorganizowana i przeprowadzona, panowała świetna atmosfera. Polacy przed zawodami mieli sporo kłopotów kadrowych, w związku z czym reprezentację wsparli byli piłkarze, między innymi Moskalewicz, Reiss, Przysiuda i Dariusz Dźwigała.
Trenerem i menadżerem kadry jest Andrzej Grajewski, były właściciel Widzewa Łódź z czasów jego występów w Lidze Mistrzów. Był to dwunasty z rzędu turniej w ciągu ostatnich trzech lat, który Reprezentacja Polskich Pisarzy zakończyła miejscem na podium.
– Tym razem zagrałem na nietypowej dla siebie pozycji. Wobec absencji i kontuzji naszych bramkarzy z konieczności stanąłem między słupkami. Kiedyś przygodę w lidze halowej zaczynałem właśnie jako bramkarz świdnickiego Jokera. Było to 30 lat temu, ale to jest jak z jazdą na rowerze – pewnych rzeczy, nawet z upływem lat, po prostu się nie zapomina. Myślę, że w Berlinie nie zawiodłem. Do mojej siatki piłka w czterech meczach wpadła tylko dwa razy. Wpuściłem najmniej goli ze wszystkich golkiperów. W jakimś stopniu pomogłem w sukcesie reprezentacji. Największą satysfakcję sprawiła mi udana interwencja w sytuacji sam na sam z napastnikiem Egiptu, dzięki czemu utrzymaliśmy bezbramkowy remis – ocenia występ świdniczanin Jacek Kosierb, który właśnie kończy pracę nad kolejną piłkarską monografią.
Będzie nosić tytuł: „75 lat Ludowego Klubu Sportowego TUR Milejów”, a ukaże się pod koniec tego roku. Kosierb, od października 2015 roku wystąpił 73 razy w Reprezentacja Polskich Pisarzy i zdobył pięć bramek. W tym czasie kadra odniosła 43 zwycięstwa, osiem meczów zremisowała i 22 przegrała.