
Pierwszy mecz finałowy PlusLigi dla drużyny z Lublina. Bogdanka LUK pokonała na wyjeździe ALuron CMC Wartę Zawiercie 3:0. Jak środowe spotkanie oceniają obie ekipy?

Kewin Sasak (Bogdanka LUK Lublin)
– Zdajemy sobie sprawę, że Warta może mieć swoje problemy, ale z drugiej strony my skupiamy się na swojej grze i musimy wykorzystywać takie okazje. Czy to niespodzianka? My chcieliśmy wygrać, nam nikt nie każe, nie jesteśmy faworytem od początku play-offów. Wychodzimy, cieszymy się grą i to działa. Wygrana z Jastrzębiem, takim topowym klubem buduje, ale wiedzieliśmy też, że ciężko pracujemy od początku sezonu. Odbyliśmy w drużynie taką rozmowę, że dużo pochwał do nas spłynęło, ale my od początku wierzyliśmy w siebie i wiedzieliśmy co chcemy osiągnąć. Mam nadzieję, że w sobotę doping będzie nas niósł. To co się dzieje w Lublinie to kosmos, bilety znikają w mgnieniu oka. Podejdziemy jednak do drugiego spotkania jakby nadal było 0:0. Z takim nastawieniem będziemy walczyć w hali Globus.
Mikołaj Sawicki (Bogdanka LUK Lublin)
– Dla niektórych to może być niespodzianka, ale my na to zapracowaliśmy i zasłużyliśmy na to. Wiedzieliśmy też o co gramy, dla nas to nie była niespodzianka. Dużo czasu przed nami razem, więc staramy się już zapomnieć o pierwszym meczu i przygotować się do kolejnego. Do każdego spotkania trzeba się przygotować na sto procent, ale mecz to mecz, ten może jest po prostu trochę wyższej rangi.
Michał Winiarski (Aluron CMC Warta Zawiercie)
– Rywale przede wszystkim zdobywali seriami punkty na zagrywce, zagrywali naprawdę bardzo dobrze, a my mieliśmy problem ze skończeniem piłek od siatki. Bogdanka grała bardzo dobrze, my w momencie, jak „kopnęliśmy”, to przeciwnik grał świetnie na wysokiej piłce i na piłkach od siatki. Nie mogliśmy złapać tego, co sobie zakładaliśmy. Pierwszy mecz, najważniejsze teraz nastawić się na sobotę i walczymy dalej. Na pewno jesteśmy w troszkę cięższej sytuacji fizycznej, ale to nie zmienia faktu, że będziemy walczyć. Żeby wygrać mistrzostwo trzeba wygrać trzy mecze. Nie wiem, w ilu starciach finał się zakończy, ale wiem jedno: my będziemy starali się grać, jak w siatkarskim spotkaniu: nie ważne czy wygrywasz 1:0, czy przegrywasz 0:1, kolejny set resetuje ten poprzedni. My musimy zresetować ten mecz i przeciwstawić się naszą dobrą grą w Lublinie.
