

Grupa kapitałowa Zakładów Azotowych "Puławy" pokazała dane finansowe za pierwszy kwartał tego roku. Powodów do zadowolenia jest niewiele. Spółka w trzy miesiące netto straciła 88 mln zł.

Wyniki nadal są złe, ale nieco lepsze od zeszłorocznych. W pierwszym kwartale 2025 grupa "Puławy", jedna z największych firm na Lubelszczyźnie, lider branży nawozowej, osiągnęła 1,1 mld zł przychodu ze sprzedaży. Rok temu było to trochę ponad 900 mln zł. Różnice w tym względzie najbardziej widać w segmencie agro, który przyniósł ponad 200 mln zł więcej rok do roku.
Spółce udało się również podnieść marżę, ale nie na tyle, by zacząć realnie zarabiać. Azoty wyciągają się z poziomu ujemnej marży (ok. 9 proc. pod kreską) a więc sprzedawania towarów poniżej kosztów, do marży bliskiej zeru. Do braku straty netto to jeszcze nie wystarcza. W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku ta wyniosła 88 mln zł, co oznacza, że "Puławy" tracą blisko 30 mln zł miesięcznie. Na pocieszenie - rok temu było to ok. 50 mln zł. Poprawę finansowej kondycji pokazuje również EBITDA, która po trzech miesiącach zmieniła kolor czerwony na zielony osiągając + 38 tys. zł.
W komentarzu do wyników władze spółki zwracają uwagę na wzrost ilości sprzedanych nawozów rok do roku o 37 proc. przy jednoczesnym wzroście ich cen na rynku - mimo importu konkurencyjnych produktów z Rosji i Białorusi. Ujemnie na finanse Azotów nadal oddziałuje natomiast niska koniunktura gospodarcza "w skali globalnej" oraz "słaby popyt na produkty chemiczne". W efekcie puławska firma zanotowała spadek sprzedaży mocznika przeznaczonego na cele techniczne, a produkcja melaminy nie została wznowiona. Nadal stoją również instalacje do produkcji kaprolaktamu, czego powodem jest "sytuacja rynkowa".
