Górnik Łęczna stoczył zacięty bój w pierwszej rundzie Fortuna Pucharu Polski przeciwko Arce Gdynia na jej terenie. Zielono-czarni wywalczyli awans po rzutach karnych, a bohaterem spotkania był bramkarz Górnika Maciej Gostomski. Jak czwartkowy mecz ocenili obaj szkoleniowcy?
Ryszard Tarasiewicz, trener Arki
– Chcieliśmy awansować do kolejnej rundy. W Pucharze jest tylko jeden mecz i nie ma możliwości poprawienia czegoś za kilka dni. Uważam, że nie pierwszy raz zagraliśmy dobre spotkanie. Mieliśmy jednak wielki problem ze skutecznością. Grało 11 zawodników, ale głównym winowajcą naszej porażki jest Gostomski i trzeba to tak określić. W kilku sytuacjach zachował się fantastycznie, a także w konkursie rzutów karnych.
- Wiosną więcej graliśmy z kontry lub atakiem szybkim. Teraz nasza gra jest nieco inna. Czym dłużej jesteśmy przy piłce to przeciwnik ma mniej sytuacji pod naszą bramką. Musimy się przygotować, że rywale w starciach z nami będą czekać na jedną czy dwie dogodne okazje.
Marcin Prasoł, trener Górnika
– Myślę, że ten awans udało się nam wywalczyć dzięki charakterowi. Do 70 minuty byliśmy zespołem grającym dobry mecz i mieliśmy okazje do zdobywania bramek. W końcówce spotkania i dogrywce to Arka przejęła inicjatywę i w grze utrzymał nas Maciej Gostomski. Natomiast rzuty karne to już loteria. Gostomski obronił dwa strzały rywali i zapewnił nam awans. Gratulacje dla moich zawodników za charakter jaki pokazali w tym spotkaniu i za zwycięstwo.