W grupie pierwszej ciągle trudno powiedzieć, które z drużyn zajmą miejsca 5-6. Ciągle w grze pozostają na pewno cztery zespoły, a może nawet sześć. W sobotę ważne spotkanie mają przed sobą: Powiślak i Opolanin (godz. 15). A w niedzielę POM Iskra zagra z Lewartem (16).
W Końskowoli zmierzą się ekipy, które zajmują obecnie właśnie piątą i szóstą lokatę. Powiślak zaczął wiosnę od lania na Wieniawie, gdzie przegrał z Lublinianką 0:4. Opolanin wygrał za to u siebie z POM Iskrą. Kto w takim razie ma większe szanse na poprawienie swoich notowań w walce o szóstkę? Teoretycznie gospodarze, chociaż trener Radosław Muszyński przyznaje, że nie będzie łatwo.
– Wygląda na to, że czeka nas starcie o sześć punktów. Inauguracja trafiła się z ciężkim przeciwnikiem. Moim zdaniem nawet najlepszym w naszej grupie, zwłaszcza po zimowych transferach. Chyba zagraliśmy zbyt odważnie. Teraz mamy swoje problemy, bo są i kartki i kontuzje. A dodatkowo boisko na pewno nie będzie nam sprzyjać. Wolimy grać w piłkę, a o tej porze roku stan murawy nie jest jeszcze idealny – przyznaje opiekun Powiślaka.
Dobra wiadomość, to powrót po pauzie za kartki Jakuba Prylińskiego, czyli czołowego strzelca całej ligi. – Ciężko na razie idzie sklecenie składu, ale mam wielu chłopaków do dyspozycji i wierzę, że uda się wybrać ten najmocniejszy i zgarnąć pełną pulę. Dobrze, że Kuba wraca, bo spodziewamy się zamkniętego i brzydkiego meczu, a w takich sytuacjach skuteczny napastnik na pewno bardzo się przyda. Dużo wiemy o rywalu, ale najważniejsze, żeby tę wiedzę przekuć na boisko i wygrać – dodaje trener Muszyński.
W Opolu Lubelskim tuż przed startem rundy nie było wesoło. Doszło do zmiany trenera, ale nowa miotła jednak zrobiła swoje. W debiucie Daniela Koczona Opolanin od razu zgarnął ważny komplet punktów w starciu z ekipą z Piotrowic.
– To dopiero pierwsze spotkanie z czterech arcyważnych. W Końskowoli też będzie ciężko, ale po pierwszym sukcesie pojedziemy tam pozytywnie nastawieni. Wiadomo, że obie drużyny potrzebują punktów. Trudno powiedzieć, czy to będzie trudniejsze spotkanie. Rozmawiałem nawet z trenerem Motoru II Wojtkiem Stefańskim. W końcu na inaugurację Sparta Rejowiec przyjeżdżała do Lublina, jak na pożarcie. A skończyło się na 0:0. Dlatego wszystko zależy od tego, jak mecz się ułoży i jaka będzie dyspozycja dnia. Wierzę, że tym razem też wszystko pójdzie po naszej myśli – przekonuje popularny „Koczi”.
Równie ważne spotkanie odbędzie się w Piotrowicach. Jeżeli wygra tam Lewart, to do szóstego miejsca może w niedzielny wieczór tracić już ledwie dwa „oczka”. Na pewno drużyna Grzegorza Białka świetnie wystartowała. Na dzień dobry rozbiła Orlęta Łuków aż 4:0. A POM u siebie nie wygrał od trzech kolejek. Co więcej, w tym czasie nie strzelił nawet gola. Podopieczni Zbigniewa Wójcika lepiej punktują na wyjazdach, gdzie uzbierali 13 „oczek”. U siebie tylko 10. Czy przełamią się w weekend? Jeżeli chcą się liczyć w walce o grupę mistrzowską, to przydałoby się zgarnąć pełną pulę.