Podopieczni Kamila Jezierskiego są wiceliderem rozgrywek
Kiedy poprzedni sezon młodzi puławianie zakończyli na czwartej pozycji wielu ekspertów twierdziło, że to jest szczyt możliwości tej drużyny. Później miało być już tylko gorzej, bo w środowisku mówiło się, że młodsze roczniki są już mniej utalentowane. Tymczasem, nastolatkowie z roczników 2006 czy 2007 w tym sezonie zadają kłam temu stwierdzeniu i radzą sobie wyśmienicie. Po 11 kolejkach zajmują w lubelskiej klasie okręgowej drugie miejsce i są na dobrej drodze, aby do samego końca liczyć się w grze o awans do IV ligi. – Naszym celem nie jest awans do IV ligi. Nie ma więc u nas presji związanej z tym tematem. Oczywiście, jeżeli pojawiłaby się okazja na wywalczenie promocji, to zamierzamy z niej skorzystać. Zespół rezerw ma przede wszystkim być miejscem, w którym zawodnicy spotkają się z seniorskim futbolem i zbiorą doświadczenie – mówi Kamil Jezierski, opiekun rezerw Wisły.
Jego drużyna opiera się przede wszystkim na piłkarzach między 16, a 18 rokiem życia. Dużą liczbę minut otrzymują chociażby 16-latkowie – Eryk Kossowski i Franciszek Łuczuk. Ten drugi zresztą swoją szansę wykorzystuje wyśmienicie i ma na swoim koncie już pięć bramek. Puławska młodzież ma kogo naśladować. Nie jest wykluczone, że Łuczuk jeszcze w tym sezonie podąży śladami chociażby Kacpra Szymanka. 18-latek dobrą grą w rezerwach wywalczył sobie pozycję w ekipie grającej na co dzień w drugiej lidze. W tym sezonie zagrał już w trzech meczach ligowych. Wprawdzie są to tzw. ogony, ale przecież w jego wieku sukcesem jest każda minuta spędzona w profesjonalnym futbolu. – Zarówno on, jak i Adam Gałązka są postaciami, które są dla piłkarzy rezerw przykładami pokazującymi, że awans do pierwszej drużyny jest jak najbardziej możliwy – mówi Jezierski.
W drugiej drużynie Wisły są również gracze bardziej doświadczeni. Najlepszym strzelcem jest Aleksander Pionka. 20-latek, który poprzedni sezon spędził w KS Góra Puławska, zdobył już osiem bramek. Drogowskazem może być także Rafał Banaszek. Jego obecność w kadrze puławskiej drużyny może być pewnym zaskoczeniem. 33-latek na co dzień jednak szkoli młodzież w klubie, więc gra w „okręgówce” jest dla niego tylko dodatkowym obowiązkiem.
W Puławach wszyscy czekają już na sobotni mecz z Hetmanem Gołąb. Ta rywalizacja ma derbowy charakter, bo w Gołębiu spotkają się ekipy z dwóch miejscowości położonych bardzo blisko siebie. Smaczków związanych z tym meczem jest znacznie więcej. Tym najważniejszym jest to, że opiekunem Hetmana jest Dawid Paczka, który przecież jeszcze niedawno prowadził z Jezierskim zespół juniorski Wisły. – Dawid do tej pory pracuje w naszym klubie. Jest opiekunem jednej z grup młodzieżowych. Przed nami bardzo ciężki mecz. Trybuny zapewne będą pełnie. To dobrze, bo moi podopieczni będą mieli okazję poczuć, że biorą udział w bardzo prestiżowym spotkaniu – kończy Kamil Jezierski.