(fot. KPR Padwa Zamość)
Rozmowa ze Zbigniewem Markuszewskim, trenerem piłkarzy ręcznych Padwy Zamość
- Pięć wygranych, w tym jedna po rzutach karnych i siedem porażek – taki dorobek w I lidze centralnej chyba pana nie satysfakcjonuje?
– Liczyliśmy na więcej. Wprawdzie byliśmy na etapie budowania zespołu, ale miałem nadzieję, że moja koncepcja pracy z drużyną szybciej wejdzie w życie.
- Po 12 meczach Padwa zgromadziła 14 punktów i zajmuje 11. pozycję w tabeli. Do siódmej, na której obecnie jest Olimpia Piekary Śląskie, tracicie tylko trzy punkty…
– W tabeli I ligi centralnej panuje niesamowity ścisk. Rozgrywki są bardzo ciekawe i interesujące. Zaskakują wyniki, jak chociażby ostatnie porażki KPR Legionowo. Spójrzmy też na nasze rezultaty. Na przykład w meczu z Legionowem prowadziliśmy 7:1, a powinniśmy 10:1. Nie zmienia to faktu, że ostatecznie przegraliśmy. Weźmy również ostatnie spotkanie z KPR Autoinwest Żukowo. Rozegraliśmy znakomitą pierwszą połowę, wygrywaliśmy różnicą już 10 bramek – 21:11. Nie zmienia to faktu, że w drugiej części meczu musieliśmy się natrudzić, aby odnieść zwycięstwo.
- Drużyna jeszcze chyba nie prezentuje się tak jak pan sobie założył przed sezonem?
– Przede wszystkim brakuje nam konsekwencji w grze. To z kolei przekłada się na wyniki. Dajemy rywalom możliwość niwelowania strat, w konsekwencji tracimy wypracowaną przewagę i niestety, przegrywamy mecze. Kolejnym mankamentem jest skuteczność. Były mecze w których po prostu byliśmy bardzo nieskuteczni. Nad tymi elementami musimy popracować. Mam nadzieję, że już w niedalekiej przyszłości nasza gra będzie wyglądała zdecydowanie lepiej pod tym względem.
- W rundzie rewanżowej większość meczów zagracie u siebie. To ważny argument?
– Dla mnie trenera kwestia rozgrywania spotkań we własnej hali lub na terenie przeciwnika nie ma żadnego znaczenia. Ma natomiast w przypadku zawodników. Wiele razy rozmawialiśmy na ten temat. Zamość jest na tyle specyficznym miastem, że tutejsi kibice potrafią stworzyć fantastyczne widowisko na trybunach. Doświadczamy tego od czasu kiedy w końcu wróciliśmy do naszej hali. Publiczność prowadzi drużynę do zwycięstwa. Chcemy aby taka sytuacja trwała zawsze.
- Jakie jest pańskie najważniejsze sportowe życzenie na nowy rok 2023?
– Mam nadzieję, że razem z zespołem stworzymy dobre sportowe widowisko w każdym czekającym nas meczu. Przy takim rozstrzygnięciu liczba naszych punktów zdecydowanie wzrośnie. Planujemy solidnie przepracować przerwę, która jest pomiędzy pierwszą, a drugą rundą. Wszystko po to aby na koniec sezonu mieć więcej punktów niż tylko 14 „oczek” na koncie i być wyżej niż na 11. lokata.