Co Gdzie Kiedy. Jeśli publiczność wychodzi tanecznym krokiem to znak, że było super. Bo było. Zapowiadany jako gwiazda Ailey II gwiazdorstwo potwierdził
Od piątku trwają w Lublinie 22. Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca. Oficjalnym otwarciem była premiera projektu amerykańskiej choreografki i tancerki Colleen Thomas, która pracowała z tancerzami z USA, Polski, Ukrainy i Białorusi. Spektakl „ale słońce wzeszło i już w nim trwaliśmy”/„but the sun came up and we were here” nie należał do najłatwiejszych w odbiorze, choć dostał pochwały. Może wielonarodowość twórców wypełniła scenę zbyt wieloma tropami i znaczeniami? Na szczęście byliśmy na festiwalu t e a t r ó w tańca i teatralność scen, mnożenie planów i teatralnych światów były więcej niż ciekawe. Nie mówiąc o „teatrze w teatrze” i wprowadzeniu kukiełek i ich pudełkowej sceny.
Choć prezentacja „ale słońce wzeszło i już w nim trwaliśmy”/„but the sun came up and we were here” była premierowa to i tak pierwsze dni MSTT należały do tancerzy Ailey II.
Tańczyli w sobotę w CSK i będą znów w niedzielny wieczór. Jeśli ktoś się zastanawia, czy walczyć o śladowe ilości biletów – proszę walczyć.
Nawet po to, żeby doświadczyć epokowego przełomu w historii lubelskich spotkań. Trzeba było 22. edycji wydarzenia by zobaczyć, że tancerze mogą bisować. W sobotę bisowali! Oczywiście, wszystko było choreograficznie i reżysersko kontrolowane, począwszy od ukłonów, przez dyrygowanie aplauzem widzów po wyklaskany bis. Jakim cudem dwunastka amerykańskich tancerzy miała jeszcze siłę ten bis zatańczyć – to już tajemnica ich kunsztu.
Do Lublina zespół Alvina Ailey'a przywiózł cztery choreografie: “Where there are tongues”, “Road to One”, “The Hunt” i “Revelations”. Dostaliśmy dzięki temu krótką historię jednej z bardziej znanych i cenionych kompanii tanecznych, bo wieczór zaczął się od choreografii powstałej w tym roku, a zakończył kultową, powstałą w 1960 roku, pracą założyciela zespołu Alvina Ailey'a.
Publiczność siedziała jak zaczarowana, komórki nie dzwoniły, czuło się, że bilety kupili fani tańca. Sądząc po kuluarowych rozmowach - zawodu nie było.