
Jedni robią to po raz pierwszy, inni w wyborach biorą udział regularnie od wielu lat. Wszystkich łączy poczucie obywatelskiego obowiązku i przywileju współdecydowania o tym, kto trafi do Pałacu Prezydenckiego i zastąpi Andrzeja Dudę. W Puławach głosowanie przebiega spokojnie.

Przed puławskimi lokalami wyborczymi gromadzą się mieszkańcy, którzy już od godz. 7 oddają głosy na swoich kandydatów na urząd prezydenta RP. Do urn idą obywatele w różnym wieku. Według przewodniczących komisji wyborczych, z którymi rozmawialiśmy, rano przeważnie karty odbierają osoby starsze, a od południa coraz częściej widać młodszych mieszkańców. Jedną z najstarszych głosujących w regionie najpewniej zostanie 92-letnia puławianka, której zdjęcie wysłał nam jeden z naszych czytelników. Nie brakowało również przedstawicieli pokolenia, dla którego obecne wybory prezydenckie są pierwszymi w życiu.
- Zwykle to rodzice wychodzili głosować, a ja zostawałam w domu. Dzisiaj jestem już pełnoletnia, więc mogę sama zagłosować i cieszę się, że mam takie prawo. W wyborze kandydata starałam się kierować własnymi poglądami i tym, co wśród przedstawianych postulatów dla mnie samej jest najważniejsze - mówi Zuzanna, 18-latka z Puław, która właśnie zadebiutowała w roli głosującej. - Uważam, że moi rówieśnicy powinni brać udział w wyborach i wpływać na zmiany w naszym kraju - podkreśla młoda puławianka, którą spotkaliśmy w SP nr 11 na os. Niwa.
Z kolei w SP nr 4 na os. Włostowice jednym z głosujących, których przypadkiem spotkaliśmy był Janusz Grobel, były prezydent Puław. - Każdy kto nie bierze udziału w głosowaniu decyduje swoją nieobecnością pozbawiając się wpływu na to, kto będzie prezydentem naszego kraju. Kto będzie podejmował najważniejsze decyzje w polityce krajowej jeśli chodzi o możliwość wetowania ustaw, ale też w polityce zagranicznej. Jakich ambsadorów będziemy mieli, czy wyślemy nasze wojska na ewentualne konflikty itd. To kto będzie podejmował takie decyzje dla nikogo nie powinno być bez znaczenia - powiedział.
W przypadku komisji nr 5, na godzinę 12 frekwencja wynosiła ok. 24 proc. a więc powyżej średniej dla województwa, w komisji nr 8 było to natomiast niewiele ponad 21 proc. W całym województwie lubelskim w południe frekwencja wyniosła dokładnie 21,27 proc.
Jak mówi Mateusz Szulc, szef komisji nr 5, jak dotąd wybory przebiegają bez problemów, a frekwencja przewyższa tą z poprzednich wyborów parlamentarnych czy tych do europarlamentu. Pierwsi głosujący przy urnach wyborczych w Puławach pojawili się tuż po godz. 7. Zakończenie głosowania punktualnie o 21. Wtedy również nastąpi koniec ciszy wyborczej, a główne kanały informacyjne pokażą najbardziej wiarygodne sondaże exit poll.
Wybory w Kazimierzu Dolnym, wysoka frekwencja do południa
Z naszym aparatem byliśmy także w Kazimierzu Dolnym. W komisji nr 2 w Gminnym Zespole Szkół frekwencja na godzinę 12 była bardzo wysoka, wyniosła 27,8 proc. - Jak na tę godzinę to u nas bardzo dużo. Teraz spodziewamy się chwili oddechu, a po godz. 16 znów ruszą osoby do głosowania. Jak zawsze więcej głosujących widzimy po kończących się mszach, wtedy są kolejki. Dwie osoby czekały nawet przed siódmą na otwarcie lokalu, w tym pan który twierdzi że w każdych wyborach głosuje jako pierwszy i tradycji w tym roku stało się zadość - mówiła nam ok. godz. 13 przewodnicząca komisji nr 2, Monika Tuźnik. - Na chwilę obecną nie odnotowaliśmy żadnych incydentów - dodała.
Wśród głosujących spotkaliśmy m.in. państwo Ewę i Gustawa z gminy Kazimierz Dolny. - Oboje z mężem głosujemy w każdych wyborach. Uważamy, że wszyscy powinni tak robić. Im więcej osób pójdzie do urn, tym lepiej. Powinno być jak w Szwajcarii, gdzie frekwencja jest bardzo wysoka - tłumaczą nasi rozmówcy. - Ja od początku wiedziałam na kogo oddam głos. Byłabym zachwycona gdyby zwycięstwo było już w pierwszej turze - przyznaje pani Ewa.
