Pochodzący z Chrząchowa pod Puławami zawodnik staje przed olbrzymią szansą na odbudowanie swojej kariery
Kiedy Kęsik dołączył do KSW wydawało się, że szybko podbije tę organizację. Ostatnie lata to jednak wyraźna obniżka formy, która zaczęła się od porażki z Abusupiyanem Magomedovem podczas KSW 57. Na KSW 64 Kęsikowi udało się pokonać Marcina Krakowiaka, ale kolejne dwa występy ponownie zakończyły się porażkami zawodnika z województwa lubelskiego. Lepsi od niego okazali się Paweł Pawlak oraz Tomasz Romanowski.
W sobotę Kęsik zmierzy się z jednym z największych nazwisk w polskim sporcie, Damianem Janikowskim. Ten były zapaśnik w 2012 w czasie Igrzysk Olimpijskich w Londynie sięgnął po brązowy medal. W swojej karierze był też medalistą mistrzostw świata czy Europy. W końcówce zapaśniczek kariery zaczął pałać się futbolem amerykańskim i w barwach Giants Wrocław zadebiutował nawet w rozgrywkach ligowych. W 2017 r. zaczął walczyć w klatce, w której pozostał do dzisiaj. Jest jedną z twarzy KSW. Stoczył dla niej 12 walk, z czego wygrał aż 7. – Czekam na walkę z Cezarym Kęsikiem i mam do niego duży szacunek. To zawodowy żołnierz, który jest systematyczny i ma charakter do tego sportu. Jest mocny, duży i pod względem fizycznym może być nawet lepiej przygotowany niż ja – mówi w oficjalnej zapowiedzi walki Damian Janikowski. – Bycie żołnierzem i fighterem ma wiele wspólnych cech, jak chociażby waleczność. Janikowski to duże nazwisko, ale myślę, że to właśnie moja ręka powędruje do góry. Muszę mieć dobry dzień, bo wszystkie argumenty są po mojej stronie – zapowiada w oficjalnym trailerze Cezary Kęsik.
Gala KSW 84 w gdyńskiej Polsat Plus Arenie odbędzie się w sobotę i będzie relacjonowana na antenie ViaPlay. Walką wieczoru jest starcie Philipa De Friesa z Szymonem Bajorem. Pojedynek Kęsika z Janikowskim jest planowany jako trzeci od końca.