
W środę przed południem po centrum Lublina poruszało się kilka kolumn rządowych. Do miasta zjechali ministrowie spraw zagranicznych Polski, Litwy i Ukrainy, którzy spotkali się na lubelskim zamku w ramach 5. rocznicy powołania „Trójkąta Lubelskiego”.

W środe (16 lipca) od samego rana po centrum Lublina poruszały się rządowe kolumny na „bombach”. Lublinianie byli nieco zaskoczeni i zdezorientowani. Do Lublina przyjechali ministrowie spraw zagranicznych Polski, Ukrainy i Litwy - odpowiednio Radosław Sikorski, Kęstutis Budrys i Andriej Sybila. Wizyta rozpoczęła się od złożenia wieńców pod pomnikiem Unii Lubelskiej.
Trójkąt Lubelski to format polityczny, który umożliwia dialog między Litwą, Polską i Ukrainą.
– Trójkąt powstał nawiązując do wielkiego wydarzenia, z 1569, czyli Unii Lubelskiej. Jednego z najważniejszych wydarzeń w historii naszego kraju, który ukształtował nasze narody – powiedział nam Paweł Wroński, rzecznik prasowy Ministra Spraw Zagranicznych. – Dzięki temu istnieje pewnego rodzaju jedność polityczna, współpraca między naszymi państwami została powołana właśnie w Lublinie Brygada polsko-litewsko-ukraińska.
Jednym z głównych celów Trójkąta Lubelskiego jest pomoc Ukrainie w powstrzymaniu rosyjskiej agresji. - Unia Lubelska, o czym się nie pamięta, powstała również w cieniu agresji Iwana Groźnego na Wielkie Księstwo Litewskie. Paradoksalnie stoimy w podobnej sytuacji – dodał rzecznik.
Trójstronne rozmowy toczył się na lubelskim zamku. Wcześniej ministrowie przeszli Krakowskim Przedmieściem, od pomnika Unii Lubelski na zamek, wywołując tym sporą sensację wśród turystów i mieszkańców naszego miasta. Ministrowie zrobili sobie spacer po Starym Mieście, a potem zwiedzili Zamek.
