Jedna z ikon lokalnego basketu jest przymierzana do Arriva Polski Cukier Toruń
Odejście wieloletniego kapitana lubelskiego zespołu to na pewno duży cios wizerunkowy. Dziemba ze Startem był związany od 2016 r. Był utożsamiany z lubelską koszykówką, a przez wiele lat był kapitanem „czerwono-czarnych”. To on był jednym z głównym architektów wicemistrzostwa Polski z sezonu 2019/2020, co jest największym sukcesem męskiej koszykówki w Lublinie. On również występował ze Startem w Koszykarskiej Lidze Mistrzów, czyli najbardziej prestiżowych rozgrywkach organizowanych przez FIBA.
Niestety, ale Dziemba za kadencji Artura Gronka nie mógł znaleźć swojego miejsca w zespole. W poprzednich sezonie wprawdzie spędzał na boisku blisko 30 min, ale jego statystyki były dalekie od ideału. Obecne rozgrywki to już pasmo niepowodzeń w wykonaniu 31-letniego koszykarza. Zagrał tylko 4 razy, najlepiej we wrześniowym meczu z Treflem Sopot, kiedy zdobył 8 pkt. Przez sporą część października i listopada Dziemba był wyłączony z treningu z powodu choroby. Teraz prawdopodobnie już nie wróci do drużyny, o czym świadczy chociażby jego absencja w sobotnim meczu z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk. Jak nam się udało nieoficjalnie ustalić, Dziemba nie trenuje już z zespołem, a obecnie przebywa w rodzinnych stronach na Śląsku. – Na dzień dzisiejszy sprawa jest zamrożona. Ta kwestia musi rozstrzygnąć się pomiędzy klubem, zawodnikiem czy jego agentem – powiedział Artur Gronek. Wiele wskazuje, że Dziemba nie będzie długo pozostawał bezrobotnym. Bardzo głośno mówi się, że jego nowym pracodawcą będzie ekipa Arriva Polski Cukier Toruń.
Czy odejście Dziemby oznacza, że Start będzie szukał nowego gracza? – Patrzymy, na to co się dzieje w innych ligach czy zespołach. Mam nadzieję, że nikt nie myśli o odejściu z Lublina, więc my również nie myślimy o transferach – dodaje Artur Gronek.
Ze zmiennym szczęściem
Porażkę i zwycięstwo zaliczyły zespoły z województwa lubelskiego występujące w rozgrywkach II ligi. Rezerwy Startu Lublin w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli zostały rozgromione 59:88 przez Znicz Basket Pruszków. W ekipie Michała Sikory wyróżnili się młodzi zawodnicy – 17-letni Marcel Skiba oraz Michał Turewicz. Pierwszy zdobył 8, a drugi 10 pkt. Lublinianka KUL Basketball z kolei pokonała 77:71 we własnej hali Speed Sport Zec Byki Wołomin. W drużynie Przemysława Łuszczewskiego kolejny fenomenalny występ zaliczył Roger Dale Ray. Amerykanin zdobył aż 31 pkt. Dzielnie wspierał go Adam Myśliwiec. Doświadczony podkoszowy skompletował kolejne już w tym sezonie double-double. Złożyło się na nie 18 pkt i 10 zbiórek. Lublinianka w grupie B II ligi jest już na 3 pozycji. Rezerwy Startu zajmują natomiast dopiero 10 pozycję.