Z Wrocławia wrócili z bagażem zaledwie 4 punktów, ale na swoim torze mają szanse tę różnicę zniwelować i sięgnąć po bonusowe „oczko”. Zawodnicy Speed Car Motoru Lublin są już nastawieni na odegranie się Betard Sparcie w piątek (godz. 20.30) za ubiegłotygodniową porażkę na Stadionie Olimpijskim
W stolicy Dolnego Śląska lublinianie pokazali to, co widać w każdym ich spotkaniu – dużą wolę walki. Przegranej 43:47 na terenie przeciwnika nie można do końca nazwać sukcesem, bo jednak porażka to porażka, ale jest to dobry punkt wyjścia do pokuszenia się o utarcie nosa brązowym medalistom Mistrzostw Polski. Poza tym, trzeba dobrze rozpocząć rundę rewanżową PGE Ekstraligi.
Kluczowa dla przebiegu tego spotkania będzie nie tylko dobra forma gospodarzy, ale też dyspozycja gości. W poprzednim starciu obu ekip cieniem samego siebie był Tai Woffinden – Brytyjczyk zaczął z wysokiego „C”, bo od dwóch zwycięstw, ale potem przywiózł też dwa „zera”, swoje pierwsze w tym sezonie. Indywidualny Mistrz Świata miał jednak problemy ze zdrowiem i – dosłownie – gasł w oczach. Nie pomagał także Jakub Jamróg, który uzbierał zaledwie 3 punkty.
Po drugiej stronie barykady byli za to świetnie spisujący się Grigorij Łaguta (17 pkt.) i Mikkel Michelsen (11+4 pkt.). Dla Duńczyka był to dosyć pechowy mecz, bo w jednym z biegów upadł na tor i uszkodził sobie rękę. Na szczęście dla niego, nie był to na tyle groźny uraz, żeby wykluczyć go na dłużej z jazdy. Zabrakło go jednak w nominowanej, 14. gonitwie.
Kilku zawodników nie spisało się na miarę swoich umiejętności. Ciągle dobrej formy poszukuje Dawid Lampart, lekko przygasł Paweł Miesiąc (chociaż na odremontowanym Stadionie Olimpijskim jechał dopiero po raz pierwszy w życiu), słabo wypadli juniorzy Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow, a swoich szans nie wykorzystywał rezerwowy Robert Lambert.
Menedżer Jacek Ziółkowski zdecydował się mocno namieszać w składzie przed rewanżem. W drugiej części rundy zasadniczej nie można już stosować zastępstwa zawodnika za Andreasa Jonssona, więc Szwed wypadł z zestawienia, a jego miejsce zajął Maciej Kuromonow. Młodzieżowiec może się raczej przygotować na to, że zamiast niego będzie jeździł Robert Lambert.
Pierwszą parę mają teraz stworzyć Łaguta i starszy z braci Lampartów. W drugiej zobaczymy za to Michelsena i prawdopodobnie Lamberta. Z juniorami pojedzie za to Paweł Miesiąc.
„Spartanie” nie pozmieniali w składzie aż tak wiele, jak rywale znad Bystrzycy. W drugiej parze zamiast Gleba Czugunowa pojedzie nieobecny ostatnio Vaclav Milik. Z kolei Maksym Drabik i Patryk Wojdyło zamienili się juniorskimi numerami.
Awizowane składy
Betard Sparta Wrocław: 1. Tai Woffinden, 2. Jakub Jamróg, 3. Vaclav Milik, 4. Max Fricke, 5. Maciej Janowski, 6. Maksym Drabik, 7. Patryk Wojdyło.
Speed Car Motor Lublin: 1. Grigorij Łaguta, 2. Dawid Lampart, 3. Mikkel Michelsen, 4. Maciej Kuromonow, 5. Paweł Miesiąc, 6. Wiktor Trofimow, 7. Wiktor Lampart.
Bracia w półfinale IMP
Żużlowi bracia Wiktor i Dawid Lampartowie awansowali do półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Pierwszy z nich zajął w środę trzecie miejsce na torze w Krośnie – zdobył 12 punktów i przegrał jedynie z Kacprem Woryną (14 pkt.) oraz z Jakubem Jamrogiem (12 pkt.). Starszy z braci uplasował się na piątej lokacie z 11 punktami na koncie, tuż za plecami byłego kapitana „Koziołków” Daniela Jeleniewskiego (12 pkt.). Poza czołową „ósemką” wylądował za to Wiktor Trofimow. Młodzieżowy reprezentant Polski uzbierał 3 punkty i został sklasyfikowany na 13. pozycji.