Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Latem podlewanie, zimą drogie płotki. Ile tak naprawdę kosztują nowe nasadzenia w Lublinie

12,5 tys. zł – tyle kosztowały nas trzcinowe płotki ustawione na zimę przy szpalerach drzew na ul. Kołłątaja i Krakowskim Przedmieściu. Mają one pomóc nowym drzewom przetrwać . Jak jest to trudne pokazuje historia nasadzeń na Kołłątaja.
Latem podlewanie, zimą drogie płotki. Ile tak naprawdę kosztują nowe nasadzenia w Lublinie
Kilkanaście lat temu na Kołłątaja w Lublinie rosło jedenaście dorodnych drzew. W 2006 zostają wycięte, bo Urząd Miasta uznaje, że stanowią „kolizyjny element przestrzenno-kompozycyjny wnętrza urbanistyczno-architektonicznego ul. Kołłątaja blokując powiązania widokowe”. Od tego czasu miasto kilka razy wymienia tu sadzonki, słono płaci też za za zimowe osłony "przed solą i błotem"

Autor: Maciej Kaczanowski

Przez ostatnie kilka lat Miejski Architekt Zieleni zamawiał maty trzcinowe tylko na Kołłątaja. (O tym dlaczego akurat o te drzewa lubelski ratusz dba szczególnie w ramce poniżej).

Coroczny montaż 75 metrów mat trzcinowych wzmacnianych folią kosztował niemało. W 2016 roku zapłaciliśmy za to 6200 zł, a w kolejnych latach odpowiednio 4532 zł i 4300 zł (2018). Zamówienie realizują kolejno Garden Designers Derkacz i Wspólnicy, potem Marta Derkacz Garden Designers, a następnie Zielono Mi Barbara Ziarkowska.

Umów na dostawę i montaż mat na kolejne lata nie znajdziemy już rejestrze umów Urzędu Miasta Lublin. Dlaczego?

– Zadanie to nie jest realizowane w ramach odrębnego zamówienia. Montaż płotków objęty jest umową na bieżące utrzymanie i konserwację zieleni miejskiej – tłumaczy Monika Głazik z biura prasowego ratusza. Ale na naszą prośbę ustala te dane.

Obecnie w centrum miasta obowiązuje umowa na utrzymanie zieleni w pasach drogowych zawarta w marcu 2021 r. z Floreko Maciej Bojdziński. – Firma została wyłoniona w trybie przetargu nieograniczonego – podaje Głazik.

Oprócz prac porządkowych związanych z utrzymaniem drzew, krzewów, bylin, roślin jednorocznych i cebulowych, trawników, małej architektury oraz nowymi nasadzeniami Floreko montuje też trzcinowe maty. Od tego roku już nie tylko na Kołłątaja, ale także przy nowych nasadzeniach na Krakowskim Przedmieściu.

– Koszt wykonania i montażu osłon wyniósł 12,5 tys. zł brutto i obejmował 79 mb płotków przy ul. Kołłątaja i 210,5 mb płotków przy ul. Krakowskie Przedmieście – informuje Monika Głazik. – Jest to osłona zabezpieczająca zimą drzewa przed solą i błotem.
Floreko nie inwestuje co roku w nowe płotki. Na Kołłątaja montuje te same, uzupełniając zeszłoroczne ubytki i zniszczenia.

Kołłątaja: Wycięli, posadzili, wymienili, uschło

• Kilkanaście lat temu na Kołłątaja rosło jedenaście dorodnych drzew. W 2006 zostają wycięte, bo Urząd Miasta uznaje, że stanowią „kolizyjny element przestrzenno-kompozycyjny wnętrza urbanistyczno-architektonicznego ul. Kołłątaja blokując powiązania widokowe”.

• W maju 2007 zlecenie na posadzenie jedenastu jesionów kędzierzawych dostało Miejskie Przedsiębiorstwo Zieleni. Miały zostać posadzone w specjalnych koszach z siatki do których doprowadzono system drenażowy. Umowa nakładała na wykonawcę trzyletni okres gwarancji i pielęgnacji. – Jeśli zajdzie taka potrzeba będziemy je podlewać nawet codziennie – zapewniał wówczas na łamach Gazety Wyborczej Lublin Mariusz Piłat, dyrektor MPZ. W zależności od późniejszej pielęgnacji miały osiągnąć od trzech do czterech metrów wysokości.

• W czerwcu 2015 na prośbę dziennikarki Kuriera Lubelskiego zieleń na Kołłątaja ocenia dendrolog Jerzy Rachwald. Na zdjęciach naukowiec pozuje przy rachitycznych drzewkach wyrastających z niewielkich metalowych kratek, a teren wokół jest szczelnie wyłożony kostką. – Ponad 20-letnie klony kuliste zostały wycięte i zastąpione niewielkimi jesionami, które dziś są w wyjątkowo złej kondycji. Być może dlatego, że mają za mało wody, a jest to gatunek jej potrzebujący – stwierdza Rachwald.

• W czerwcu 2016 piszemy o tym, że posadzony tu właśnie szpaler nowych lip przetrwał zaledwie dwa dni. Ten co je sadził dostał od urzędników polecenie, by zastąpić je nowymi, ładniejszymi. Drzewka okazały się być „niezgodne z zamówieniem”, a UM Lublin mówił, że za pierwsze sadzonki nie zapłaci.

• Ostanie lata są wyjątkowo suche. Co odbija się na miejskich nasadzeniach. Mimo że drzewka na Kołłątaja od kilku lat mają już więcej przestrzeni (między drzewami nie ma już kostki a rośnie żywopłot) to co jakiś czas któreś z drzew usycha i miasto wymienia je na nowe.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama