Władze Lublina ogłosiły konkurs na dyrektora Galerii Labirynt, miejskiej instytucji kultury, mieszczącej się na rogu ul. Poniatowskiego i Popiełuszki. Nowy szef ma kierować jednostką od 1 marca przez trzy lata.
Zgłoszenia kandydatów będą przyjmowane przez Ratusz do 10 stycznia. Wśród stawianych im wymagań jest nie krótszy niż pięcioletni staż pracy na kierowniczych stanowiskach w instytucjach kultury lub podmiotach, których działalność „związana jest wprost ze sztuką współczesną”. Zamiast tego akceptowane będzie również pięcioletnie doświadczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej związanej wprost ze sztuką współczesną.
Od kandydatów wymagana będzie m.in. „autorska koncepcja programowo-organizacyjna” działania Galerii Labirynt przez trzy kolejne lata. Ma ona obejmować w szczególności „działania skierowane do dzieci i młodzieży” zaplanowane na 2023 r., w którym Lublin będzie nosić tytuł Europejskiej Stolicy Młodzieży.
Galeria Labirynt powstała w 1956 roku jako Biuro Wystaw Artystycznych. Nazwę zmienił Waldemar Tatarczuk, który został dyrektorem instytucji w 2010 r. Jego poprzednia kadencja wygasła z końcem lutego, a prezydent Lublina powierzył mu jeszcze na rok kierowanie placówką w roli pełniącego obowiązki dyrektora.
Tatarczuk potwierdza, że zamierza się zgłosić do konkursu. – Jest to dla mnie oczywiste, że wezmę udział, bo planowałem kontynuować swoją pracę w Labiryncie. Myślę, że jeszcze sporo mam do zrobienia – mówi Waldemar Tatarczuk. – Jestem przekonany o tym, że to, co udało się zrobić wspólnie ze stanowiskiem, pokazuje, że mam kompetencje do kontynuowania pracy na tym stanowisku.
Dotychczasowa działalność Tatarczuka jest solą w oku niektórych prawicowych działaczy oraz miejskich radnych Prawa i Sprawiedliwości. Razi ich część organizowanych tu wydarzeń. Placówka nie stroni od kontrowersyjnych tematów, w tym od zeszłorocznych strajków kobiet. W październiku galeria wsparła III Marsz Równości, a jej pomieszczenia stały się miejscem wystawy, seansu filmowego i zabawy tanecznej. Krytycy wytykali też jedną z wystaw, na której widać było zdjęcia nagich ludzi.
– W porównaniu z Galerią Labirynt disco polo to jest sztuka wysokich lotów – mówił radny Tomasz Pitucha (PiS) podczas czerwcowej debaty Rady Miasta nad petycją prawicowych działaczy, w tym fundacji Kai Godek. Autorzy wspomnianej petycji domagali się, by miasto przestało finansować działalność „organizacji pozarządowych oraz organizacji kultury promujących aborcję, ideologię LGBT” oraz tych, które „zaangażowane były w tzw. strajk kobiet”. Chociaż w petycji nie padła nazwa, to chodziło głównie o Galerię Labirynt, na którą w zeszłym roku miasto wyłożyło 2 mln zł, w tym 1,9 mln zł. Ostatecznie Rada Miasta większością głosów uznała petycję za niezasadną.