Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Puławy

8 października 2021 r.
14:52

Dziwna sytuacja ws. sponsora dla hali w Puławach. Spotkali się podpisać umowę, ale jej nie podpisali

Artur Soboń, Tomasz Hryniewicz, Tomasz Hinc i Paweł Maj podczas dzisiejszej konferencji mieli ogłosić podpisanie umowy oraz odpowiedzieć na pytania o jej założenia. Zamiast tego, po krótkich wystąpieniach zapowiadających wzajemną współpracę, pożegnali się i opuścili salę
Artur Soboń, Tomasz Hryniewicz, Tomasz Hinc i Paweł Maj podczas dzisiejszej konferencji mieli ogłosić podpisanie umowy oraz odpowiedzieć na pytania o jej założenia. Zamiast tego, po krótkich wystąpieniach zapowiadających wzajemną współpracę, pożegnali się i opuścili salę (fot. Radosław Szczęch)

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Grupa Azoty miała podpisać umowę nabywającą prawa tytularne do nowej hali widowiskowo-sportowej w Puławach. Spotkanie z udziałem władz miasta i członków zarządu chemicznego koncernu faktycznie się odbyło, ale dokument podpisany nie został.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Zgodnie z zaproszeniem rozsyłanym przez Urząd Miasta Puławy, w piątek podczas spotkania miało dojść do „uroczystego podpisania umowy sponsoringowej”. – W wyniku jej podpisania Grupa Azoty S.A uzyska tytuł sponsora tytularnego hali widowiskowo-sportowej – przekazywał szef wydziału promocji w Urzędzie Miasta, Łukasz Kołodziej.

W hali na uroczystym podpisaniu umowy pojawili się dziennikarze, pracownicy działu prasowego Zakładów Azotowych „Puławy” oraz miejscy urzędnicy. Wszyscy oczekiwali informacji o tym, jak długo będzie obowiązywała umowa oraz ile pieniędzy z tego tytułu wpłynie do miejskiej kasy. Konferencja rozpoczęła się z półgodzinnym poślizgiem.

– Cieszę się, że będziemy mogli nawiązać współpracę z takim partnerem jak Grupa Azoty, która obejmie naszą halę swoją nazwą tytularną. To niezwykle szczęśliwa chwila – zaczął prezydent Puław, Paweł Maj.

W podobnym tonie wypowiedział się prezes Grupy Azoty Tomasz Hinc. – Dla naszej spółki to chwila szczególna. Powstanie tego pięknego obiektu w Puławach to bardzo ważne wydarzenie dla społeczności miasta, w tym naszych pracowników. (...) Nasza obecność tytularna na tej hali to dowód na społeczną odpowiedzialność, wsparcie aktywności lokalnej, ale także działanie biznesowe. Jako sponsor będziemy uczestniczyć w każdym wydarzeniu na tej hali, wspólnie cieszyć się z sukcesów, jakie będą tutaj osiągane. Chcemy być tego częścią – podkreślił.

– Współpraca pomiędzy Grupą Azoty, a Puławami jest zaplanowana na dłuższy okres czasu. To nie będzie krótki związek, a strategiczne partnerstwo – zapowiedział Artur Soboń, sekretarz stanu w resorcie aktywów państwowych. – Cieszę się, że ta umowa, którą zapowiedzieliśmy dwa lata temu poprzez list intencyjny, dzisiaj faktycznie może zostać podpisana. To dowodzi, że jesteśmy konsekwentni. Grupa Azoty jest doświadczonym partnerem, który gwarantuje Puławom profesjonalną współpracę – dodał polityk, nazywając nową arenę „imponującą”.

W spotkaniu wziął udział również Tomasz Hryniewicz, prezes Zakładów Azotowych „Puławy”. Zabrakło natomiast przewodniczącej rady miasta Bożeny Krygier, której obecność była wcześniej zapowiadana. Jak się okazało, nie była to najważniejsza zmiana w scenariuszu piątkowej konferencji.

Z niewyjaśnionych powodów podczas spotkania nie doszło do najważniejszego, czyli podpisania zapowiadanej umowy. O tym, że porozumienie tego dnia nie zostanie zawarte, nawet pracownicy Ratusza dowiedzieli się w ostatniej chwili. Sama konferencja, ku zaskoczeniu dziennikarzy, zakończyła się jedynie wspólną deklaracją gotowości do podpisania umowy oraz informacją o tym, że hala otrzyma nazwę „Grupa Azoty Arena”, co sama spółka zapowiedziała już dwa miesiące temu.

Dlaczego, mimo wcześniejszych zapowiedzi i obecności kamer, porozumienia sponsoringowego nie zawarto? - Umowa jest finalizowana. Obecnie doprecyzowywane są ostatnie kwestie formalne. Obie strony są mocno zdeterminowane, aby w najbliższym czasie podpisać finalny dokument - mówi Monika Darnobyt z biura prasowego Grupy Azoty S.A w Tarnowie. 

Według naszych źródeł, umowa ma obowiązywać co najmniej trzy lata, a jej wartość przekroczy milion złotych.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

49 straconych bramek i wysoka porażka Azotów Puławy w Kielcach

49 straconych bramek i wysoka porażka Azotów Puławy w Kielcach

Nie było niespodzianki w Kielcach. Tamtejsza Industria bez najmniejszych problemów rozbiła u siebie Azoty Puławy 49:29.

Aleksandra Rosiak rozegrała kolejny dobry mecz

Liga Europejska nie dla dla PGE MKS El-Volt. Lublinianki drugi raz gorsze od Zagłębia

PGE MKS El-Volt po raz drugi przegrał z KGHM Zagłębiem Lubin w ramach kwalifikacji do Ligi Europejskiej. Tym razem 30:35. W efekcie lublinianki zakończyły swój udział w europejskich pucharach

Marznące opady w dwóch powiatach Lubelszczyzny. Rano możliwa gołoledź

Marznące opady w dwóch powiatach Lubelszczyzny. Rano możliwa gołoledź

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie pierwszego stopnia dla dwóch powiatów województwa lubelskiego. Niebezpieczne zjawiska mogą wystąpić w niedzielny poranek.

Kolejny obrońca Motoru Lublin w kadrze. Marek Bartos z awaryjnym powołaniem

Kolejny obrońca Motoru Lublin w kadrze. Marek Bartos z awaryjnym powołaniem

Kolejny zawodnik Motoru Lublin został powołany do reprezentacji. Marek Bartos skorzystał na kontuzji kolegi i dołączył do kadry Słowacji przed arcyważnym meczem z Niemcami.

Jolanta Kotlińska - współzałożycielka pierwszego klubu jazdy figurowej i własnej marki "Turkus Ice". Aktywnie 
działająca na rzecz rozwoju łyżwiarstwa i rolkarstwa figurowego. Przez lata związana z klubem MKŁ Libella Lublin, 
aktualnie z klubem UKŁF Salchow Lublin. Z wykształcenia magister kosmetologii, prowadząca własną działalność. 
W wolnym czasie pasjonatka jeździectwa i windsurfingu.
ROZMOWA

Lublin czeka na więcej lodu

O kolejkach na Icemanii, planach miejskiego lodowiska i miłości do łyżew, która nie gaśnie nawet latem, rozmawiamy z Jolantą Kotlińską – instruktorką łyżwiarstwa, współzałożycielką pierwszego klubu łyżwiarskiego w Lublinie

Rafał Król zapewnił Stali Kraśnik ważne zwycięstwo, a Świdniczadnka poległa w Kolbuszowej Dolnej

Chełmianka na remis z Wisłoką, proste błędy Świdniczanki i gol na wagę zwycięstwa Rafała Króla w Kraśniku

Chełmianka tylko zremisowała u siebie z Wisłoką Dębica 0:0. Trzy punkty w sobotę wywalczyła Stal Kraśnik, która rzutem na taśmę pokonała Naprzód Jędrzejów. Bez choćby "oczka" z Kolbuszowej Dolnej wracała za to Świdniczanka.

Jeden z kadrów oficjalnego teledysku utworu "Kocham Polskę"  wybranego na playlistę wtorkowego koncertu z Placu Zamkowego w Lublinie z okazji Święta Niepodległości
opinie

Miłość do budki z kebabem? "Patriotyzm" prosto z Lublina

Wtorkowy koncert z okazji Święta Niepodległości na Placu Zamkowym w Lublinie wzbudził we mnie dwa przeciwstawne uczucia - poczucie dumy i żenady. Kilka słów o współczesnym patriotyzmie, polskim sposobie świętowania i specyficznej miłości do ojczyzny zaprezentowanym podczas wspomnianego wydarzenia.

34-latek groził matce podpaleniem domu. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie

34-latek groził matce podpaleniem domu. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie

34-latek z Ryk wszczął awanturę i groził podpaleniem domu. Jego matka, obawiając się spełnienia gróźb, wezwała funkcjonariuszy.

Koniec dobrej passy Podlasia. Wisła II Kraków górą

Koniec dobrej passy Podlasia. Wisła II Kraków górą

Po czterech zwycięstwach z rzędu piłkarze Podlasia musieli się pogodzić z pierwszą od 11 października porażką. Biało-zieloni ulegli w Krakowie rezerwom tamtejszej Wisły 0:2.

Chirurdzy z USK1 usunęli 16-kilogramowy guz. Pacjent od roku zgłaszał dolegliwości

Chirurdzy z USK1 usunęli 16-kilogramowy guz. Pacjent od roku zgłaszał dolegliwości

56-letni pacjent od roku zgłaszał dolegliwości w gabinecie lekarza POZ. Dopiero wykonane USG, a następnie pilna tomografia komputerowa jamy brzusznej ujawniły prawdziwą przyczynę jego problemów - masywny guz przestrzeni zaotrzewnowej.

Fragment sobotniej rywalizacji

PGE Start Lublin w fatalnym stylu przegrał z Zastalem Zielona Góra

Sobotnie spotkanie może śmiało kandydować do grona najgorszych występów lubelskiego Startu w ostatnich latach. W grze czerwono-czarnych zgadzało się bardzo mało, a najbardziej boli brak zaangażowania niektórych zawodników. Efekt końcowy to porażka z Zastalem Zielona Góra 77:91.

Rekordowa Lubelszczyzna. Sprawdź w czym jesteśmy najlepsi

Rekordowa Lubelszczyzna. Sprawdź w czym jesteśmy najlepsi

Czy Lubelszczyzna potrafi zaskoczyć? Oj, potrafi. I to nie tylko widokiem pól jak z obrazka, smakiem cebularza czy ciszą Roztocza. Nasz region skrywa prawdziwe rekordy – i to nie tylko te, które zapisano w kronikach, ale też te, o których wiedzą tylko lokalni wtajemniczeni.

Avia wymęczyła zwycięstwo nad Czarnymi Połaniec

Osiem goli w Świdniku. Avia znowu zagrała szalony mecz z Czarnymi Połaniec

To ci historia! Po raz kolejny mecz Avii Świdnik z Czarnymi Połaniec można określić mianem szalonego. Gospodarze szybko prowadzili 2:0, na początku drugiej połowy przegrywali 2:3, a w doliczonym czasie gry jednak wygrali... 5:3. Sukces rodził się jednak w wielkich bólach.

Zdjęcie ilustracyjne
PRZEPISY

Gę-gę i do kuchni, czyli gęś na talerzu

W Polsce trwa akcja „Gęsina na św. Marcina”. A my mamy św. Marcina z Zemborzyc. W dodatku w Gminie Konopnica odbył się po raz trzeci konkurs „Gęsina na św. Marcina”. Mamy dla was konkursowe przepisy, do których dorzucamy dwa sprawdzone dania regionalne. Gę gę i do kuchni.

24 dni w okopie. Bez zmiany, dzień i noc…
Rozmowa z żołnierzem

24 dni w okopie. Bez zmiany, dzień i noc…

- To normalne, że ludzie giną na froncie. Nienormalne, że się do tego przyzwyczajamy – mówi w rozmowie specjalnie dla czytelników Dziennika Wschodniego Giennadij Szewczuk, żołnierz walczący o wolność Ukrainy praktycznie od początku bestialskiego ataku Rosjan. Nazywają go „Krokodyl”. Bo potrafi siedzieć ukryty w błocie okopu, skąd widać tylko jego oczy. Od czterech lat walczy z rosyjskimi okupantami. I podkreśla, że jego dziadek, chłopak z Mokotowa, robiłby to samo.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium