- Musiałam zdyskwalifikować Irę Watwat żeby utrzymać porządek i dyscyplinę. Jesteśmy na zgrupowaniu finalistek Miss Polonia, a nie na tygodniowym wypoczynku - mówi Małgorzata Herde, dyrektor generalna konkursu Miss Polonia 2012.
Rozmowa z Małgorzatą Herde:
• Dlaczego zdyskwalifikowała pani Irę Watwat na kilka dni przed finałem?
– Złamała regulamin konkursu. W trakcie zgrupowania, około północy, spotkałam ją w hotelu z chłopakiem. To niedopuszczalne. Powinna się z nim rozstać kilka godzin wcześniej.
• Kara jest najsurowsza z możliwych.
– Ale adekwatna. Jesteśmy na zgrupowaniu finalistek Miss Polonia, a nie na tygodniowym wypoczynku. Musiałam tak postąpić, żeby utrzymać porządek i dyscyplinę. Dajemy dziewczynom bardzo dużo, więc one też mogą coś z siebie dać, na przykład zrezygnować z takich spotkań przez kilka dni. Poza tym to nauczka na przyszłość dla innych finalistek.
• Ponoć inne dziewczyny też naruszały regulamin w podobny, a nawet gorszy sposób.
– Nie kwestionuję tego, ale to Irę złapałam na gorącym uczynku. Proszę mi wierzyć. Nikt się na nią nie uwziął.
• Dlaczego tak bardzo pilnujecie finalistek?
– Wybory miss to delikatna sprawa. Konkursy otoczone są niezbyt pozytywną otoczką tzw. panów sponsorów. Chcę zmienić ten zły wizerunek. Nie chcę tu takich tematów. Poza tym my bierzemy odpowiedzialność za te dziewczyny.
• Ira miała szansę na koronę Miss Polonia 2012?
– To fajna dziewczyna z charakterem. Wyróżniała się na zgrupowaniu. Nie było łatwo podjąć taką decyzję, ale w każdym takim przypadku postąpiłabym identycznie. Natomiast jestem zaskoczona reakcją Iry i jej rodziny. Ich komentarze mijają się z prawdą.
• Rozważa pani zmianę tej decyzji?
– Zdecydowanie nie. Będę konsekwentna.
Ira Watwat: Nie powinni mnie wyrzucać, czuje się kozłem ofiarnym