

W sobotę o godz. 13, w Sosnowcu zawodniczki Górnika Łęczna zakończą sezon. Wiadomo, że finiszują na czwartej pozycji

Dla łęcznianek był to bardzo trudny sezon, bowiem był on naznaczony wieloma zmianami trenerów. Górniczki rozpoczynały sezon pod wodzą Patryka Błaziaka.
W lutym jednak zespół przejęła Maja Osińska, aby w marcu oddać go w ręce Artura Bożyka. Efekty tych zmian były bardzo dobre, bo łęcznianki są najlepszą drużyną rundy wiosennej. Wygrały w niej 9 na 10 spotkań. Jedyna porażka miała miejsce w konfrontacji z Rekordem Bielsko-Biała. Ta przegrana przyniosła bardzo bolesne konsekwencje, bo stracone punkty w tym spotkaniu spowodowały, że sobotni mecz z Czarnymi Sosnowiec jest już tylko rywalizacją o przysłowiową „pietruszkę”. Strata do trzeciej w tabeli Pogoni Szczecin wynosi bowiem cztery punkty.
Inna sprawa, że mecz w Sosnowcu ma wymiar prestiżowy. O Czarnych jest bowiem w ostatnich dniach bardzo głośno. Sosnowiczanki wywalczyły srebrne medale mistrzostw Polski, ale w ubiegły weekend zdobyły także Puchar Polski. W finałowym spotkaniu rozegranym w Łodzi ograły po rzutach karnych szczecińską Pogoń. W zwycięstwie nie przeszkodził im fakt, że przez sporą część drugiej połowy oraz dogrywkę musiały grać w dziesiątkę. Bohaterką tego spotkania była Julia Woźniak, która w sumie obroniła aż cztery rzuty karne – dwa w trakcie spotkania i dwa w serii jedenastek.
– Wiedziałyśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie. Liczyłyśmy się z tym, że Pogoń może przejąć inicjatywę, ale byłyśmy na to przygotowane: dobrze przesuwałyśmy, dobrze zamykałyśmy strefy i tak naprawdę, pomimo że rywalki miały większe posiadanie piłki, oddały bardzo mało strzałów na bramkę. Dziewczyny widziały, że jestem w dobrej dyspozycji, a one wykonują jedenastki perfekcyjnie, co pokazywały na treningach. Próbowałyśmy wykorzystać nasze doświadczenie, by podnieść to trofeum – powiedziała Julia Woźniak portalowi laczynaspilka.pl
Dwójka w kadrze
Paulina Tomasiak i Jagoda Cyraniak znalazły się w kadrze powołanej przez Ninę Patalon na mecze Ligi Narodów. Biało-Czerwone 30 maja w Belfaście zagrają z Irlandią Północną i 3 czerwca w Gdańsku z Rumunią.
Unia może świętować w sobotę
Sobota może być wielkim dniem dla KKP Unia Lublin. Ten skromny klub jest liderem grupy południowej II ligi. Do końca sezonu pozostały 3 kolejki, a lublinianki mają 6 pkt przewagi nad goniącymi je ekipami MKS Myszków oraz MOSiR Lubartów. Właśnie z tym ostatnim klubem zagrają w sobotę na bocznym boisku lubelskiej Areny. Jeżeli wygrają, to już bez względu na wyniki innych spotkań, zapewnią sobie upragniony awans do Orlen I ligi. Warto wspomnieć, że dla Unii ten sezon jest znakomity również ze względu na świetny start w Orlen Puchar Polski, gdzie zespół dotarł do 1/8 finału. Tam został wyeliminowany przez późniejszego triumfatora tych rozgrywek, Czarnych Sosnowiec. Mecz pomiędzy Unią Lublin i MOSiR Lubartów rozpocznie się o godz. 13.30.
