Kibice na Lubelszczyźnie na derby pomiędzy Motorem Lublin, a Górnikiem Łęczna do tego sezonu czekali ponad 10 lat. A kiedy już obie ekipy znalazły się w tej samej klasie rozgrywkowej, to zagrają ze sobą trzykrotnie. W czwartek na Arenie Lublin żółto-biało-niebiescy podejmą lokalnego rywala w półfinałowym meczu barażowym o PKO BP Ekstraklasę. Pierwszy gwizdek o godz. 17.30. Z wysokości trybun spotkanie obejrzy ponad 15 tysięcy widzów, a transmisja będzie dostępna w Polsacie Sport 2.
Losy obu drużyn w kontekście przedłużenia tego sezonu ważyły się do ostatniej kolejki. Co prawda przed niedzielnym meczem Motor był już bardzo blisko gry w barażach, ale w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała musiał postawić kropkę nad i. Z kolei Górnik jechał do Tychów z jednym celem – wygranej, by nie musieć się oglądać na wyniki z innych stadionów.
Obaj przedstawiciele z Lubelszczyzny utrzymali nerwy na wodzy i wygrali swoje spotkania – Motor 2:1, a Górnik 1:0. Efekt? Żółto-biało-niebiescy zakończyli fazę zasadniczą na czwartym miejscu, a podopieczni trenera Pavola Stano na piątej pozycji i w półfinałowym meczu barażowym o PKO BP Ekstraklasę staną naprzeciw siebie. Gospodarzem meczu będą piłkarze Mateusza Stolarskiego, bo to oni zajęli wyższe miejsce w tabeli. Mecz odbędzie się w czwartek 30 maja, ale nie wiadomo jeszcze o jakiej godzinie (17.30 lub 20.30 – decyzja zapadła po zamknięciu wydania).
Tym samym dla Górnika i Motoru będzie to trzecie starcie w sezonie 2023/2024. W sierpniu zeszłego roku dowodzeni jeszcze przez trenera Ireneusza Mamrota łęcznianie wygrali 1:0, a gola w doliczonym czasie gry strzelił Egzon Kryeziu, który obecnie jest kontuzjowany.
Z kolei w wiosennym rewanżu, w marcu na stadionie przy al. Jana Pawła II padł remis 1:1. Gola dla lubelskiej drużyny w 32 minucie zdobył Bartosz Wolski, a w 58 minucie wyrównał Kacper Łukasiak. Warto też pamiętać, że w drugim meczu za wyniki zielono-czarnych odpowiadał Pavol Stano.
30 maja dojdzie do trzeciej konfrontacji obu zespołów i znów zmierzy się w niej inny duet trenerski. A to dlatego, że w marcu obowiązki pierwszego szkoleniowca żółto-biało-niebieskich po dymisji Goncalo Feio przejął Mateusz Stolarski.
Faworytem wydaje się być drużyna gospodarzy, która u siebie w tym sezonie poniosła zaledwie trzy porażki. Ostatnia miała zresztą miejsce bardzo dawno temu – 8 października na Arenie Lublin triumfowała Miedź Legnica, która pokonała Motor 3:1. Z drugiej strony zielono-czarni są właśnie jedną z trzech ekip, której udało się utrzeć nosa przeciwnikowi na jego stadionie. Czy jest szansa na powtórkę? Przekonamy się już w czwartkowy wieczór. Spotkanie z pewnością będzie mieć atmosferę wielkiego piłkarskiego święta i należy się spodziewać, że Arena Lublin wypełni się do ostatniego miejsca.
– Staliśmy się zespołem, z którym nikt nie chce grać, to jest dla nas najważniejsze. Szanują nas, patrzą na nas jako na mocnego przeciwnika, bo jesteśmy fantastyczną drużyną. Możesz mieć gwiazdy, ale jak nie masz drużyny, to nie masz nic. My ją mamy. Szanujemy wszystkich rywali, ale wiem, że oni nas też bardzo szanują. Będziemy się starali być bardzo niewygodni w czwartek – zapowiada Mateusz Stolarski.
I cieszy się na to spotkanie. – Po to się trenuje, żeby grać takie mecze. Super, że to derbowa rywalizacja, że pewnie będzie komplet kibiców gości i Arena wypełniona. Święto futbolu i to jest najważniejsze, że czeka nas fantastyczny mecz na boisku, ale i na trybunach – dodaje szkoleniowiec Motoru.