Bardzo ważne zwycięstwo Wisły Grupy Azoty Puławy. W sobotę ekipa dowodzona przez Mikołaja Raczyńskiego pokonała na własnym stadionie Skrę Częstochowa. Goście kończyli mecz w osłabieniu i właśnie w końcówce miejscowi przeprowadzili kluczową akcję spotkania
Piłkarze Dumy Powiśla wiosną toczą zażarty bój o utrzymanie w eWinner drugiej lidze i w zasadzie każdy kolejny mecz jest dla nich spotkaniem o wszystko. Nie inaczej było w sobotę kiedy do Puław przyjechała Skra Częstochowa. Mateusz Klichowicz i spółka w starciu z rywalem spod Jasnej Góry chcieli przerwać passę dwóch przegranych meczów.
W wyjściowym składzie gospodarzy zabrakło kontuzjowanego Krystiana Putona, ale za to od pierwszych minut na boisku pojawił się najlepszy wiosną strzelec Wisły Piotr Giel. W pierwszej połowie sytuacji na zdobycie gola było jednak jak na lekarstwo. Obie ekipy skupiły się bowiem głównie na tym by w tym starciu nie stracić gola. Przyjezdni najlepszą szansę mieli w 28. minucie. Po dobrej wrzutce z prawej strony ładny strzał z woleja oddał Olivier Wypart. Na szczęście Oskar Mielcarz był na posterunku i zdołał odbić piłkę na rzut rożny. W 42. minucie w polu karnym Skry przewrócił się Mateusz Klichowicz. Sędzia nie wskazał jednak na „wapno” tylko ukarał zawodnika z Puław żółtą kartką.
Po przerwie niezłą okazję jako pierwsi wypracowali sobie piłkarze Skry. W 55. minucie po dośrodkowaniu groźnie główkował Maciej Mas. W odpowiedzi 12. minut później po rzucie rożnym szczęścia próbował Maciej Bortniczuk lecz również bez powodzenia. W 76. minucie miała miejsce kluczowa sytuacja w sobotnim spotkaniu, bo czerwoną kartkę zobaczył zawodnik gości Mateusz Kaczmarek. Grający w przewadze jednego zawodnika Wiślacy ruszyli do przodu i w 83. minucie strzelili upragnioną bramkę. Wówczas dośrodkowanie Klichowicza przedłużył Giel i ta trafiła do Bortniuczuka, który wpakował ją z bliska do siatki po strzale głową. Chwilę później ten sam zawodnik spróbował strzału z dystansu, ale bez powodzenia.
W doliczonym czasie gry kibicom Wisły mocno zadrżały serca. W 93 minucie fenomenalnym uderzeniem z dalekiego dystansu popisał się Przemysław Sajdak, ale piłka odbiła się od poprzeczki i trzy punkty zostały w Puławach.
Wisła Grupa Azoty Puławy – Skra Częstochowa 1:0 (0:0)
Bramka: Bortniczuk (83).
Wisła: Mielcarz – Flak, Skałecki (74 Nojszewski), Tkocz, Seweryś, Kargulewicz (89 Kaczorowski) – Bortniczuk, Janicki (58 Noiszewski), Kołtański (58 Kumoch), Klichowicz – Giel (89 Garcia).
Skra: Rajczykowski – Maćkowiak (71 Winciersz), O. Kucharczyk, Bartosiak, P. Kucharczyk, Wypart – Sajdak, Kołodziejczyk (71 Gzieło), Ławrynowicz (86 Grzelka), Niedbała (63 Kaczmarek) – Mas (86 Dzięgielewski).
Żółte kartki: Janicki, Kołtański, Klichowicz, Skałecki – Sajdak, O. Kucharczyk, Winciersz
Czerwona kartka: Kaczmarek, (76-za faul).
Sędziował: Marcin Bielawski (Katowice).