Bardzo ciekawe widowisko na koniec sezonu stworzyli w Bychawie piłkarze Granitu i Huraganu. Gospodarze jako pierwsi wpisali się na listę strzelców, ale po 24 minutach przegrywali już 1:2. Emocji nie brakowało po przerwie, bo drużyna Łukasza Gieresza znowu wyciągnęła wynik z 2:3 na 4:3. Ostatnie słowo należało jednak do gości, którzy zdołali wyrównać i zdobyć punkt.
Już w piątej minucie po akcji Klima Morenkova na 1:0 trafił Łukasz Strug. Kolejne fragmenty meczu należały jednak do zespołu Damiana Panka. Huragan odpowiedział trafieniami: Mateusza Panasiuka i Pawła Radziszewskiego. Efekt? Szybko to ekipa z Bychawy musiała gonić wynik. Udało się jeszcze przed przerwą za sprawą Mateusza Misztala. I ostatecznie po 45 minutach było 2:2.
Drugą połowę dużo lepiej rozpoczęli przyjezdni. Hubert Łukanowski znowu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Piłkarze z Międzyrzeca Podlaskiego długo się jednak nie cieszyli. Między 62, a 65 minutą na listę strzelców wpisali się: Misztal i Cezary Pęcak. Dzięki temu znowu zrobiło się 4:3 dla Granitu. W końcówce Kacper Ziółkowski faulował jednak Kacpra Weręgowskiego we własnej szesnastce i nie tylko sprokurował rzut karny, ale dodatkowo wyleciał z boiska. Piłkę 11 metrów od bramki ustawił Paweł Komar i po chwili doprowadził do remisu.
– Mogliśmy wygrać ten mecz, ale i przegrać. Cały czas wynik się zmieniał i trudno było powiedzieć, jak to spotkanie się zakończy. Pewnie nie było to porywające widowisko, bo było widać, że piłkarze jadą już na oparach. Emocji na pewno jednak nie brakowało. Przejechaliśmy sporo kilometrów i chcieliśmy się pokazać z dobrej strony. Myślę, że to się udało. Chwała chłopakom, bo w tej ciężkiej pogodzie zostawili na boisku mnóstwo zdrowia i udało się ten trudny sezon zakończyć pozytywnym akcentem – mówi Damian Panek.
Można też już oficjalnie dodać, że szkoleniowiec w kolejnych rozgrywkach nadal będzie prowadził Huragan. Już a początku czerwca przedłużył swoją umowę z klubem. Jego podopieczni w sobotę wieczorem spotkają się jeszcze na wspólnym oglądaniu meczu reprezentacji Polski z Hiszpanią, a następnie dostaną wolne. Do treningów mają wrócić 8 lipca.
Mimo remisu zadowolony z postawy swojej drużyny był także Łukasz Gieresz. – To był na pewno bardzo fajny mecz dla kibiców, bo wynik ciągle się zmieniał. Przegrywaliśmy, za chwilę wracaliśmy do gry, prowadziliśmy, było naprawdę wszystko. Pokazaliśmy też charakter. Uważam, że ten remis jest wynikiem sprawiedliwym – mówi opiekun Granitu.
Wyjaśnia też, że w Bychawie cały sezon mogą uznać za bardzo udany. – Jak na klub z małej miejscowości to bardzo dobry wynik. Możemy chodzić z podniesionym czołem. Nawet ten ostatni mecz pokazał, jakie mamy wartości, jeżeli chodzi o klub i drużynę. Były momenty kryzysowe, ale zawsze wstawaliśmy z kolan i walczyliśmy do końca. Teoretycznie to było spotkanie o pietruszkę, ale muszę pochwalić i docenić drużynę. Współpraca z tymi chłopakami to wielka przyjemność. Chwała zespołowi za ten sezon, za to wszystko, co udało się osiągnąć – dodaje trener Gieresz.
A co z jego przyszłością? Czy zostaje w Granicie? – Myślę, że to kwestia dni, żeby osiągnąć porozumienie i dalej współpracować. Na pewno kolejne rozgrywki będą dużym wyzwaniem, bo liga powinna być znacznie mocniejsza. Cieszy też, że są zapytania o naszych zawodników. Można się spodziewać, że kogoś stracimy w lecie, ale to powód do dumy, bo oznacza, że wykonujemy dobrą robotę, a piłkarze się u nas rozwijają. Co roku oddajemy chłopaków do wyższych lig, ale potrafimy sobie z tym radzić właśnie dzięki naszym wartościom – zapewnia Łukasz Gieresz.
Granit Bychawa – Huragan Międzyrzec Podlaski 4:4 (2:2)
Bramki: Strug (5), Misztal (38, 62), Pęcak (65) – Panasiuk (15), Radziszewski (24), H. Łukanowski (48), Komar (85-z karnego).
Granit: Ziółkowski – Piwnicki, Świderski, Banachiewicz, Morenkov, Strug, Szymala, Janik, Misztal (85 Zawiślak), Pęcak, S. Sprawka.
Huragan: Czarnecki (90 Kozaczyński) – Panasiuk (60 Góralski), A. Olszewski, Mirończuk, H. Łukanowski, Grochowski, Komar, Czumer, Korolczuk, Radziszewski, Siwek (60 Weręgowski).
Żółte kartki: Pęcak, Banachiewicz, Szymala, Misztal, Ziółkowski (Granit).
Czerwona kartka: Ziółkowski (Granit, 85 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Łukasz Szczotko (Lublin).