

(fot. Rafał Bieliński/Materiał udostępniony za zgodą Tarasola Cisy Nałęczów)
Podopieczni Jacka Paździora są w coraz gorszej sytuacji w kontekście walki o utrzymanie w rozgrywkach

W sobotę w Rykach spotkały się zespoły będące w diametralnie różnych sytuacjach. MKS Ruch Ryki walczy zaciekle o bezpośredni awans do IV ligi. Rywala ma zacnego, bo po pietach podopiecznym Sebastiana Kozdroja depcze Tur Milejów. W Rykach oczywiście wszyscy marzą o powrocie na wyższy poziom rozgrywkowy, jednak nawet ewentualne baraże będą sporym sukcesem dla Ruchu.
Tarasola Cisy Nałęczów jeszcze niedawno zaliczała się do czołowych drużyn lubelskiej klasy okręgowej. Poprzedni sezon nałęczowianie zakończyli na najniższym stopniu podium. Obecne rozgrywki to jednak zupełnie inna rzeczywistość, a widmo degradacji do A klasa poważnie zajrzało w oczy wszystkim związanym z klubem z Nałęczowa. Dramat potęguje fakt, że ciężko jest obecnie przewidzieć, które miejsce da upragnione utrzymanie, bo wszystko zależy od wyników w wyższych ligach. Aktualnie, wydaje się jednak, że „okręgówkę” opuści co najmniej 4-5 najsłabszych ekip.
Gościom ciężko było przypuszczać, że swoją sytuację w tabeli uda się poprawić akurat w sobotę, bo konfrontacja z MKS Ruch Ryki nawet dla mocniejszych ekip jest zawsze sporym wyzwaniem. Podobnie zresztą można traktować próbę zatrzymania Bartłomieja Bułhaka. 27-letni snajper jest legendą ryckiego futbolu, a jeśli Ruch awansuje do IV ligi, to pewnie zasłuży sobie na pomnik w tej miejscowości. Bułhak kolejny sezon trafia do siatki rywali jak natchniony i już ma na swoim koncie ponad 30 trafień. Kolejne dołożył w sobotę, kiedy w 20 minucie wykazał się największym sprytem w zamieszaniu podbramkowym. Drugiego gola dla Ruchu w 70 minucie zdobył w dość podobnej sytuacji Bartosz Woźniak.
Tarasola, chociaż przez większość spotkania była w defensywie, to miała swoją szansę na odmienienie losów spotkania. W końcówce pierwszej połowy w dobrej sytuacji znalazł się Konrad Domagalski, ale przegrał pojedynek z Igorem Ozogiem. – Przeciwnik był bardzo silny, chociaż nie stworzył sobie zbyt wielu okazji do zdobycia gola. Uważam, że mecz stał na niezłym poziomie – wyjaśnia Jacek Paździor.
Tarasola Cisy Nałęczów obecnie zajmuje 11 miejsce w ligowej tabeli, co oznacza, że degradacja jest bardzo możliwa. Wydaje się, że o utrzymanie tej pozycji będzie rywalizować z Wisłą Annopol. Na niekorzyść nałęczowian działa fakt, że w bezpośrednich starciach to annopolanie mają lepszy bilans i będą wyżej w tabeli. – Uważam, że obecnie jesteśmy na miejscu spadkowym. Mamy szpital w drużynie, ale ci co są zdrowi, dają z siebie wszystko. Obawa jest, ale naszym podstawowym celem jest zgromadzenie większej ilości punktów niż Wisła. Być może to na koniec pozwoli uniknąć nam degradacji – dodaje Jacek Paździor.
MKS Ruch Ryki – Tarasola Cisy Nałęczów 2:0 (1:0)
Bramki: Bułhak (20), Bartosz Woźniak (70).
Ruch: Ozóg – Nastalski, Kuchnio, Gąska, Piotrowski (85 Łukjan), Błażej Woźniak (65 Perekladov), Wasilewski (80 Wasilewski), Gałązka (85 Piotrowski),Oleksiuk (65 Beczek), Bartosz Woźniak, Bułhak.
Tarasola: Berbecki – Pluta (85 Złocki), Paździor, Pielach (70 Sowa), Plewiński, Rodzik, Adamczuk, Nowak, Dube, Mędrek (65 Okoń), Domagalski (80 Derewicz).
Żółte kartki: Pluta, Nowak. Sędziował: Zieliński. Widzów: 150
