Sygnał Lublin w poniedziałek wznawia treningi. Zespół Przemysława Drabika podczas zimowego okienka transferowego straci dwóch piłkarzy.
Lider lubelskiej klasy okręgowej wraca do zajęć w dobrych nastrojach. Sygnał ma sporą przewagę nad resztą stawki.
Druga w tabeli Wisła II Grupa Azoty Puławy jest gorsza o sześć punktów, a trzecie w tym zestawieniu rezerwy Avii Świdnik mają już o 11 „oczek” mniej niż lublinianie.
– Nie czujemy się jeszcze czwartoligowcami. Jestem pewien, że wiosną wszystkie drużyny będą wyjątkowo mocno mobilizować się na mecze z moją drużyną – mówi Przemysław Drabik, opiekun Sygnału.
Na poniedziałkowych zajęciach prawdopodobnie pojawi się jeden lub dwóch nowych piłkarzy, chociaż sztab szkoleniowy nie chce zdradzać ich personaliów.
– To będą młodzi piłkarze. To środkowy pomocnik oraz napastnik. Pragniemy wzmocnić konkurencję w drużynie – mówi szkoleniowiec.
Wiadomo też, że wiosną trener nie skorzysta z usług Mikołaja Gąsiora oraz Dawida Bary. Pierwszy studiuje w Warszawie i prawdopodobnie tam znajdzie sobie nowy klub. Nieoficjalnie wiadomo, że jego usługami jest zainteresowany jeden z mazowieckich czwartoligowców. Bara z kolei prawdopodobnie trafi na wypożyczenie do Hetmana Żółkiewka z chełmskiej klasy okręgowej.
Lublinianie dość długo będą skupiać się wyłącznie na treningach. Pierwsze sparingi są przewidziane bowiem dopiero na początek lutego. W gronie sparingpartnerów są m.in. Sokół Konopnica czy POM Iskra Piotrowice, ale również grające w IV lidze rezerwy Motoru Lublin oraz Granit Bychawa.
Wiosna będzie też ważnym okresem dla działaczy klubu z ul. Zemborzyckiej. Muszą oni przygotować Sygnał do występów w IV lidze pod względem organizacyjnym.
– Z tyłu głowy mamy to, że awans może stać się naszym udziałem, więc nie chcemy, aby on nas zaskoczył. Czwarta liga to wyższe wymagania, ale wierzę, że sprostamy tym wymogom – przekonuje Przemysław Drabik.