Hetman Zamość z trzecią stratą punktów w tym sezonie. Zespół, który przyzwyczaił swoich kibiców, że kroczy zazwyczaj od zwycięstwa do zwycięstwa został zatrzymany w Obszy przez tamtejszych Błękitnych – mecz zakończył się podziałem punktów
Bartosz Surman
„Na papierze” mecz w Obszy miał jednego faworyta i był nim oczywiście lider z Zamościa. Jednak Błękitni, choć w tym sezonie grają nierówno, są często niewygodnym rywalem dla wielu zespołów ze ścisłej czołówki. Tak też było w sobotę w starciu, w którym żadna ze stron nie odstawiała nogi.
Mecz świetnie zaczął się dla gospodarzy, bo już w szóstej minucie na listę strzelców wpisał się Tomasz Stelmach. Kapitan Błękitnych zdobył jedną z najpiękniejszych bramek w swojej karierze bo pokonał Patryka Dobromilskiego strzałem z około 45 metrów trafiając „za kołnierz” golkipera z Zamościa i w Obszy zapachniało sensacją. Gospodarze nie cieszyli się z prowadzenia jednak zbyt długo, bo niespełna 10 minut później do remisu doprowadził Rodion Serdiuk zamykając podanie jednego ze swoich kolegów metr od bramki Błękitnych.
W drugiej połowie to goście jako pierwsi zadali kolejny cios. W 54 minucie Błękitni słabo wykonali rzut wolny. Dobromilski chwycił piłkę i szybko wznowił grę długim wykopem. Następnie pojedynek biegowy z rywalem wygrał Patryk Miedźwiedź i zagrał do Sebastiana Łapińskiego, któremu pozostało kopnąć piłkę do pustej bramki. Wydawało się więc, że Hetman choć ma spore problemy sięgnie po 17 zwycięstwo w tym sezonie. Tymczasem w 67 minucie Błękitni wyrównali zdobywając kolejnego rzadko spotykanego gola. Na lewym skrzydle z piłką rozpędził się Marek Grelak i szukał płaskiego dośrodkowania. Wyszedł mu jednak strzał na krótszy słupek, a źle w tej sytuacji zachował się też Dobromilski i piłka po jego rękach wpadła do siatki.
W końcówce meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Vladyslav Shukailo. Goście zwietrzyli szansę na przechylenie szali na swoją korzyść i jeszcze mocniej zaatakowali. Wybierali jednak zbyt proste środki by zagrozić obronie gospodarzy i spotkanie w Obszy zakończyło się podziałem punktów.
– Cieszymy się z tego wyniku, ale remis z Hetmanem, czyli drużyną która zmierza do czwartej ligi przyjęliśmy ze spokojem – mówi Piotr Paluch, trener Błękitnych. – Był to ciężki i nie ma co ukrywać niezbyt piękny mecz, ale dzięki solidnej pracy w defensywie osiągnęliśmy korzystny rezultat. Na to spotkanie nasz skład był bliski optymalnego. W osiągnięciu korzystnego wyniku pomogła nam między innymi doświadczona linia obrony, która mimo dwóch straconych goli dobrze zabezpieczała tyły. Do tego w ataku błysnął doświadczony Marek Gralak i zdobył gola na 2:2, a Tomasz Stelmach na początku spotkania pokazał, że nie boi się podejmować odważnych decyzji i strzelił pięknego gola z połowy boiska – dodaje Paluch.
– Remisujemy mecz, który powinniśmy spokojnie wygrać. Mieliśmy zdecydowaną przewagę w prowadzeniu gry, stworzyliśmy sporo sytuacji, jednak brakowało wykończenia. Zespół Błękitnych schodził do niskiej obrony, a my cały czas atakowaliśmy – ocenił spotkanie Robert Wieczerzak, trener Hetmana za pośrednictwem klubowych mediów społecznościowych.
W następnej kolejce Błękitni zagrają na wyjeździe z Olimpią Miączyn, a podrażniony remisem Hetman pojedzie do Łabuń na starcie z ostatnią w tabeli Spartą.
Błękitni Obsza – Hetman Zamość 2:2 (1:1)
Bramki: Stelmach (6), Grelak (67) – Serdiuk (14), Łapiński (54).
Błękitni: Jaśkowiak – Grelak, Budzyński, Skrzypek, Szpyt (65 Przytuła), Shukailo, Stelmach (89 Frąc), Czereczun, Chikatara (Larwa 46), Gałka.
Hetman: Dobromilski – Zakrzewski (75 Herda), Serdiuk, Oseła, Kostrubiec, Miedźwiedź, Kycko, Baran (61 Łazar), Łapiński (75 Woźniak), Kusch-Vasylyshyn, Chodacki (80 Buczek).
Czerwona kartka: Shukailo (84-za dwie żółte).
Sędziował: Teterycz.