

Znakomity mecz w Tyszowcach. Tamtejsza Huczwa prowadziła na swoim stadionie z Gromem Różaniec 2:0. Potem goście odrobili stratę, ale w samej końcówce trzy punkty miejscowym zapewnił Mateusz Kurzępa i ekipa trenera Przemysława Siomy odniosła szóste zwycięstwo z rzędu

Sobotnie spotkanie w Tyszowcach zapowiadało się bardzo ciekawie. Huczwa po słabej rundzie jesiennej wiosną gra zdecydowanie lepiej, a Grom po świetnej jesieni ma problemy z wygrywaniem w rundzie rewanżowej. Dlatego przed pierwszym gwizdkiem ciężko było wskazać faworyta tego meczu.
W pierwszej połowie kibice nie doczekali się goli, ale oba zespoły sprawiły mnóstwo emocji po przerwie. Tuż po wznowieniu drugiej połowy nad stadionem Huczwy przeszła burza i warunki do gry były trudne. Na szczęście pogoda dość szybko się poprawiła i w 59 minucie dobre prostopadłe podanie otrzymał Damian Ziółkowski, który strzałem pod poprzeczkę trafił na 1:0. Gospodarze poszli za ciosem i w 69 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową do siatki skierował Mateusz Materna.
Przegrywający dwoma golami piłkarze z Różańca nie dali za wygraną. W 82 minucie Dawid Konopka strzałem z główki zdobył gola kontaktowego, a minutę później do remisu doprowadził Akaki Shamatava. Ostatnie słowo należało do miejscowych. W drugiej minucie doliczonego czasu gry świetny strzał z dystansu oddał Mateusz Kurzępa i trafiając na 3:2 wprawił swoich kibiców w istny szał radości.
– Kibice, którzy przyszli na nasz stadion zobaczyli bardzo dobre spotkanie. Od samego początku bardzo dobrze operowaliśmy piłką, a Grom wyszedł nieco cofnięty. Po przerwie nad stadionem rozpętała się burza i warunki były trudne. Po kwadransie pogoda się jednak poprawiła i ruszyliśmy do przodu. Zdobyliśmy dwa gole, ale Grom to zespół, który jeśli wyczuje swój moment jest zabójczo skuteczny. Tak było też i w tym meczu. Po stracie dwóch goli nie załamaliśmy się i w doliczonym czasie gry Kurzępa zdobył bardzo ładną bramkę, która dała nam trzy punkty – powiedział po spotkaniu Przemysław Sioma trener Huczwy.
– W kolejnym meczu popełniamy błędy indywidualne i musimy gonić wynik. – Po straconych golach nie poddaliśmy się i najpierw zdobyliśmy gola kontaktowego, a potem wyrównującego. W końcówce liczyliśmy na jeszcze jedno trafienie, ale ostatecznie rywale w doliczonym czasie trafili do naszej siatki po bardzo ładnym strzale – skomentował spotkanie Siergiej Sawczuk trener Gromu. – Piłka nożna uczy pokory. Dopadł nas kryzys i musimy zrobić wszystko. by się z niego wydostać. Od 10 lat jestem trenerem w zamojskiej klasie okręgowej i z każdym kolejnym sezonem utwierdzam się, że to najciekawsza liga świata. Do końca sezonu jest jeszcze kilka meczów, a my mamy jeszcze punkt przewagi nad wiceliderem. Będziemy walczyć o obronę pierwszego miejsca do ostatniej kolejki – dodaje szkoleniowiec ekipy z Różańca.
Dla ekipy z Tyszowiec wygrana nad Gromem była szóstą z rzędu. Tym samym Huczwa przesunęła się z dolnej części tabeli na piątą lokatę i wiosną jest zupełnie nie do poznania. – Początek rundy był dla nas trudny. Kluczowy okazał się mecz z Olimpią Miączyn, w którym „odpaliliśmy” i zaczęliśmy wygrywać. Za tydzień czeka nas mecz z Victorią Łukowa i postaramy się postawić jej trudne warunki – kończy trener Sioma.
Huczwa Tyszowce – Grom Różaniec 3:2 (0:0)
Bramki: Ziółkowski (59), Materna (69), Kurzępa (90) – D. Konopka (82), Shamatava (83).
Huczwa: Szewc – D. Okalski, Szwanc, Materna, Dworak, Torba, Kurzępa, Bubeła (84 Nagaj), Stec, Gacki (75 P. Mac), Ziółkowski.
Grom: Szawara – Szarlip, Kupiec (46 Paćkowski), D.Konopka, Kozyra, Bukowiński (46 Marzec), P. Konopka (61 Shamatava), Kaproń (74 Hanas), Halych, Padiasek (88 Lis), Kwiatkowski.
Sędziował: M. Teterycz.
