MKS FUnFloor nie miał problemów z pokonaniem Piotrcovii w pierwszym, domowym spotkaniu nowego sezonu. Jak spotkanie oceniają obie ekipy?
Aleksandra Rosiak (MKS FunFloor)
– Piotrcovia niczym nas nie zaskoczyła. Byłyśmy dobrze przygotowany na każdą sytuację. Zależy nam na tym, żeby niebyło nerwowych końcówek. Mecz wyglądał bardzo spokojnie, zrobiłyśmy przewagę i mogłyśmy spokojnie kontrolować wynik. Popełniłyśmy kilka błędów, które trzeba przeanalizować, ale możemy być zadowolone z naszej gry. To był mój powrót do Superligi oraz hali Globus. Możliwość zagrania w tym obiekcie jest cudownym uczuciem. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do bycia inną drużyną niż w ostatnich latach.
Joanna Gadzina (Piotrcovia)
– Z taką drużyną jak MKS FunFloor nie możemy popełnić tylu błędów. Trener wyliczył aż 12 niewymuszonych błędów. Tak doświadczony przeciwnik wykorzysta to bez problemów. Zagrałam dobrze, ale to jest najmniej ważne. Liczy się drużyna i jako zespół przegrałyśmy, a to boli najbardziej. Do Lublina zawsze wracam z dużym sentymentem, bo czułam się tu znakomicie. Mamy ciężki początek sezonu. Nie powinnyśmy przegrać w Chorzowie. Później doszły porażki z KGHM MKS Zagłębie oraz MKS FunFloor Lublin i wciąż czekamy na pierwsze punkty w tym sezonie. Mamy przerwę na reprezentację i liczymy, że po niej uda nam się odnieść zwycięstwo.
Aleksandra Olek (MKS FunFloor)
– Pierwszy mecz w sezonie przed własnymi kibicami można uznać za udany. W Kaliszu brakowało nam kibiców, teraz poczułyśmy prawdziwy ligowy klimat. Piotrcovia walczyła, ale potrafiłyśmy ją przełamać i odnieść zwycięstwo. Myślę, że kluczowe było poprawienie obrony w końcówce pierwszej połowy. To pozwoliło wyprowadzać kontrataki, które dały nam wiele bramek. Rotujemy składem, zagrywkami i sprawdzamy różne elementy w kontekście kolejnych spotkań. Uczymy się jeszcze defensywy, bo mamy nową zawodniczkę w bramce. Dogrywamy się i w przyszłości przyniesie to pozytywny efekt. Co do moich kontrataków, to zawsze lubiłam do nich biegać. Wiadomo, że są to zagrania sytuacyjne i cieszę się, że zdołałam wykorzystać również takie rzuty. Teraz czeka nas reprezentacyjna przerwa. Szkoda, że odbywa się ona już po dwóch ligowych spotkaniach, bo jeszcze odpowiednio się nie ograłam. Myślę jednak, że po tej przerwie wrócimy jeszcze silniejsze.