MKS FunFloor w niedzielę o godz. 15 podejmie w hali Globus KGHM MKS Zagłębie Lubin.
Mecze tych dwóch ekip niejednokrotnie już decydowały o losach mistrzowskiego tytułu. W poprzednich latach on najczęściej przypadał Lublinowi. W ostatnich trzech sezonach na tronie jednak usadowił się zespół Zagłębia i wszystko wskazuje, że w tym roku będzie tak samo.
Podopieczne Bożeny Karkut bowiem mają na swoim koncie już 21 wygranych w 22 spotkaniach. Jedyną porażkę poniosły po rzutach karnych w rywalizacji z ... MKS FunFloor. Miało to miejsce 14 lutego, kiedy w regulaminowym czasie gry padł remis 27:27, a rzuty karne minimalnie lepiej wykonywały lublinianki.
Zagłębie w Orlen Superlidze wyprzedza rywali o kilka długości. „Miedziowe” nad drugim w tabeli MKS FunFloor mają aż 12 pkt przewagi. Dla Zagłębia ten mecz ma więc mniejsze znaczenie, bo tylko kataklizm mógłby odebrać ekipie Bożeny Karkut mistrzostwo Polski. Lublinianki natomiast są w grze o srebrne medale. Na razie mają dwa „oczka” przewagi nad KPR Gminy Kobierzyce.
Porażki z Zagłębiem są niejako wkalkulowane w końcowe rozrachunki, więc może okazać się, że po tej kolejce to właśnie „Kobierki” wskoczą na pozycję wicelidera. Jeżeli MKS FunFloor wygrałby w niedzielę, to zyskałby olbrzymi handicap w wyścigu z Kobierzycami. Zachowałby bowiem swoją przewagę, a wówczas o losach srebra decydowałby zapewne bezpośredni mecz pomiędzy zainteresowanymi ekipami. On jest zaplanowany na 11 maja. Jego gospodarzem ma być lubelski zespół, a ekipę Edyty Majdzińskiej uszczęśliwić mogłaby nawet porażka po rzutach karnych.
Najpierw jednak trzeba pokonać Zagłębie. To nie jest łatwe zadanie, chociaż nie można powiedzieć, że jest ono niemożliwe do zrealizowania. Jak pokonać lubinianki pokazała obecna edycja Ligi Mistrzyń, którą „Miedziowe” skończyły z ... kompletem porażek. W Orlen Superlidze są jednak hegemonem, a gwarancją tego statusu są takie zawodniczki jak Daria Michalak czy Karolina Kochaniak-Sala.
Ta druga jednak w niedzielnej świętej wojnie nie wystąpi, bo podczas zgrupowania reprezentacji Polski zerwała więzadło krzyżowe tylne w prawym kolanie. Oznacza to, że kadrowiczkę czeka co najmniej kilku miesięczna przerwa. Michalak natomiast w obecnym sezonie zdobyła już 117 bramek i walczy o koronę królowej strzelczyń z Malwiną Hartman. Do szczypiornistki MKS URBiS Gniezno traci tylko dwie bramki. W grze o ten tytuł jest jeszcze Magda Balsam, która do gnieźnianki traci 11 bramek.
– My jesteśmy teraz na takim etapie, że do każdego meczu musimy podchodzić bardzo poważnie i w każdym spotkaniu, bez względu na to czy gramy z Zagłębiem, czy kimś innym, musimy szukać trzech punktów. Martwią kolejne urazy w zespole, mamy problem ze stabilnością składu, ale jak najbardziej stać ten zespół na to, żeby pokazać się z bardzo dobrej strony. Największą siłą Zagłębia jest zespołowość i to, że są mocne mentalnie. To, że brakuje u nich jednej zawodniczki nic nie zmienia – mówi Edyta Majdzińska.
– Tytuł może i uciekł, ale wciąż walczymy o drugie miejsce. To będzie dla nas bardzo ważne spotkanie, także pod względem psychologicznym. Wkrótce zagramy Puchar Polski i jeżeli dobrze pójdzie, to możemy się spotkać w finale. Fajnie byłoby, żeby ten puchar przyjechał do Lublina. Zagłębie będzie osłabione, a my możemy z tego skorzystać – dodaje Aleksandra Tomczyk.
Mecz w hali Globus rozpocznie się w niedzielę o godz. 15. Kibice, którzy nie mogą obejrzeć tego widowiska z wysokości trybun mogą śledzić transmisję telewizyjną na antenie Polsatu Sport Extra.
MAMY MISTRZOSTWA ŚWIATA
Polska wspólnie z Czechami zorganizują mistrzostwa świata w 2031 r. Większość imprezy odbędzie się w Polsce, bo panie będą rywalizować w dwóch halach w Katowicach (Spodek ora hala GKS Katowice) oraz na obiekcie w Sosnowcu. Część zmagań zostanie rozegrana również w czeskim Brnie.