Orlen Oil Motor Lublin wygrał w niedzielę na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław 47:43 i jest o krok od kolejnego mistrzostwa Polski. Przed meczem kibice lubelskich "Koziołków" taki rezultat braliby zapewne w ciemno, ale po spotkaniu odczuwali chyba pewien niedosyt. Podobne odczucia towarzyszą drużynie, która jednak zapowiada, że w rewanżu u siebie podejdzie maksymalnie skoncentrowana. Oto jak niedzielny mecz we Wrocławiu podsumowali jego bohaterowie
Jacek Ziółkowski, menedżer Orlen Oil Motoru
– Należy pamiętać, że był w tym meczu moment kiedy prowadziliśmy ośmioma punktami, a następnie Sparta odrobiła straty i wyszła na prowadzenie w przeciągu trzech gonitw. Następnie to my pojechaliśmy cztery doskonałe wyścigi i „odjechaliśmy” na 10 „oczek”. Jednak rywale znów pokazali charakter w biegach nominowanych i ostatecznie wygraliśmy czterema punktami, a taki wynik przed rozpoczęciem meczu brałbym w ciemno. Przed nami bardzo trudne rewanżowe spotkanie. Będziemy chcieli się do niego jak najlepiej przygotować i podejść tak poważnie, jak zrobiliśmy to w rewanżowym meczu z Apatorem Toruń. Najbliższy mecz w Lublinie to starcie o wszystko.
Fredrik Lindgren
– Wywozimy całkiem niezły wynik z pierwszego meczu. Jesteśmy w połowie drogi i mamy niesamowitą szansę sięgnąć po złoty medal na naszym torze w Lublinie. Wszystko jest teraz w naszych rękach i damy z siebie wszystko. Co do przebiegu meczu to każdy z nas miał swój wkład w wygraną, bo jechaliśmy dobrze zespołowo. Ja osobiście nie objechałem najlepszych zawodów, ale jestem bardzo zadowolony z naszego 13-tego biegu kiedy udało nam się wygrać 5-1 mając trudnych przeciwników.
Dominik Kubera
– Przed meczem taki wynik bralibyśmy w ciemno, a po jego zakończeniu czujemy ogromny niedosyt. Ja jestem wściekły na siebie, że zdobyliśmy tylko 47 punktów. Z jednej strony to „tylko” z drugiej „aż” ale mieliśmy potencjał na zdecydowanie więcej. Ja sam powinienem dorzucić w tym meczu minimum trzy punkty więcej i jest we mnie dużo złości. Za nami jednak wygrany mecz i cztery punkty przewagi. Musimy się skupić i powalczyć o złoto do samego końca.
Bartosz Bańbor
– Wygrać z tak mocnym rywalem w finale na jego torze to duże osiągnięcie. To także dobry prognostyk przed rewanżem. Jednak wiadomo, że jeżeli mecz tak dobrze się układa jak w tym przypadku, to apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dlatego pozostaje u nas lekki niedosyt, ale powinien on mam dać jeszcze większą motywację do walki w starciu u siebie. W pierwszym biegu straciłem pozycję, w drugim miałem lekko niedopasowany motocykl. Za trzecim podejściem „zagrało wszystko” i czułem się na motocyklu świetnie. Mogło być lepiej, mogło być też gorzej więc jestem w miarę zadowolony.
Wiktor Przyjemski
– Niedosyt jest, bo przed biegami nominowanymi mieliśmy 10 punktów przewagi. Liczy się jednak wygrana i to, że mamy przed sobą rewanż w Lublinie. Trzymajcie za nas kciuki w najbliższą sobotę.