Kinga Wołoszyn uczestniczka 15. edycji The Voice of Poland była gościem (Nie)Wyparzonej Gęby. W programie zapytaliśmy o wrażenia i emocje jakie jej towarzyszyły podczas programu, o współpracę z Michałem Szpakiem oraz jakie rady od niego otrzymała. Zapytaliśmy też od czego zaczęła się jej przygoda z muzyką oraz jakie ma dalej plany.
Jak zaczęła się w Twoja przygoda ze śpiewaniem?
– Moja przygoda ze śpiewaniem? Przedszkole. Występowanie na scenie, teatrzyki. Strasznie to lubiłam. Jestem z bardzo małej miejscowości, podstawówka też bardzo malutka i tak właśnie wyszło, że zaczęłam brać udział w różnych konkursach nie tylko ze śpiewaniem. Polubiłam to. Rodzice to zauważyli i w sumie gdyby nie rodzice to na pewno bym tego dalej nie robiła, ale tak właśnie od tego się zaczęło.
A jak wygląda taki twój trening? Jak doskonalisz swój śpiew?
– Ogólnie teraz to troszeczkę inaczej niżwygląda na samym początku, czyli w sumie osiem lat temu, a nawet 10... Czekajcie, mam 18 lat. No właśnie, to 10 lat temu. Na samym początku trzeba było w ogóle się nauczyć, wiedzieć z czym to się je, takich podstaw, naprawdę totalnych podstaw, nawet jak się oddycha.
Na tym polegały głównie nasze spotkania z instruktorem. Na początku w grupie, a teraz cały czas się kształcimy, bo jesteśmy tego zdania, ja i mój instruktor i w ogóle też większość wokalistów, że po prostu jeśli druga osoba cię nie słyszy, to nieważne na jak na wysokim poziomie jesteś, można spaść z tego poziomu. Też ważne jest żeby się rozwijać, więc po prostu przychodzę, instruktor mnie słucha, uczymy się nowych rzeczy. Ile głów, tyle technik, eksperymentujemy...
Cała rozmowa z naszego cyklu (Nie)Wyparzona Gęba: