Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Radny PiS kontra radny PiS. Wycieczka na Kretę, śledztwo i pozew

Jestem niewinny, nie mam sobie nic do zarzucenia i spokojnie czekam na rozstrzygnięcie prokuratury – mówi Piotr Błażewicz (PiS), przewodniczący Rady Miasta Zamość o śledztwie wszczętym w sprawie ewentualnego nadużycia przez niego uprawnień przy jesiennej wycieczce na Kretę. To efekt zawiadomienia złożonego przez jego partyjnego kolegę.
Radny PiS kontra radny PiS. Wycieczka na Kretę, śledztwo i pozew
Jeszcze na początku obecnej kadencji Dariusz Zagdański był jednym z zastępców Piotra Błażewicza w prezydium RM Zamość, ale został z tej funkcji odwołany w sierpniu 2021. Wniosek w tej sprawie złożyło ośmioro radnych opozycji, ale ostatecznie w tajnym głosowaniu poparło go 13 radnych

Autor: Archiwum

Chodzi o Dariusza Zagdańskiego (PiS) i jego wystąpienie na grudniowej sesji RM Zamość, gdy w punkcie przewidzianym na interpelacje odczytał swoje pismo adresowane do Prokuratury Okręgowej w Zamościu. Informował w nim o możliwości popełnienia przestępstwa przez Błażewicza przy okazji tygodniowej wycieczki na Kretę. W drugiej połowie września zeszłego roku wybrali się na nią, samolotem z Rzeszowa pracownicy magistratu.

– Wycieczka prawdopodobnie była finansowana z pracowniczego funduszu świadczeń socjalnych i nie byłoby w tym nic dziwnego, bo pracownicy urzędu miasta, pomimo kłopotów finansowych, mają prawo do korzystania z tego typu wycieczek i świadczeń, ale w wycieczce uczestniczył Piotr Błażewicz, który nie jest pracownikiem urzędu miasta i nie ma prawa korzystać ze wsparcia zakładowego funduszu świadczeń socjalnych – uzasadniał Zagdański.

Mówił, że sprawą powinni się zająć śledczy, by wyjaśnić, czy Błażewicz nie skorzystał ze środków publicznych, do których nie był uprawniony, czy dokonał wszelkich procedur, by wziąć udział w wycieczce oraz czy „składał w tym zakresie oświadczenia i czy polegały one na prawdzie”.

Jak się później okazało, swojego pisma do prokuratury ostatecznie nie skierował, tylko złożył w magistracie. Mimo tego śledztwo jest w toku.

– Pismo z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa zostało przez Urząd Miasta przekazane Prokuraturze Okręgowej, a stamtąd według właściwości do nas. Ponieważ zawiadomienie Dariusza Zagdańskiego dotyczy artykułu 231 kodeksu karnego, nie mogliśmy wszcząć postępowania przygotowawczego, tylko śledztwo, co też się stało – informuje Jarosław Rosołek, zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu. Podkreśla, że na tym etapie czynności są podejmowane „w sprawie”, a nie przeciwko komukolwiek.

– Ja miałem pewne wątpliwości i podejrzenia, a prokurator najwyraźniej je podzielił, skoro zapadła taka decyzja – uważa Dariusz Zagdański, który otrzymane z prokuratury zawiadomienie o wszczęciu śledztwa opublikował w środę na swoim facebookowym profilu.

Co na to Błażewicz? – Jestem niewinny, nie mam sobie nic do zarzucenia i spokojnie czekam na rozstrzygnięcie prokuratury – mówi i żadnych innych komentarzy udzielać nie chce.

Na decyzje śledczych trzeba poczekać, natomiast w Biuletynie Informacji Publicznej UM Zamość można natomiast znaleźć odpowiedź, jakiej na interpelację Zagdańskiego udzielił prezydent Zamościa. Andrzej Wnuk przekazał, że Piotr Błażewicz, który nigdy nie był i nie jest pracownikiem magistratu, nie miał możliwości ubiegania się ani otrzymania dofinansowania ze środków Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych i takich pieniędzy mu nie przyznano. Prezydent przypomniał też, że dokładnie taką informację podczas sesji w grudniu przekazała Zagdańskiemu członkini komisji socjalnej.

Tak czy inaczej ta sprawa swój finał w sądzie znajdzie na pewno. – Prywatny akt oskarżenia, w którym mój klient zarzuca radnemu pomówienie został w styczniu skierowany do Sądu Rejonowego w Zamościu. Ponieważ jednak Dariusz Zagdański jest tam znany, bo pracuje jako kurator sądowy, doszło do wyłączenia sędziów i teraz to Sąd Najwyższy wskaże, który z sądów z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości zajmie się sprawą – informuje Przemysław Kobel, adwokat Błażewicza.

Przypomnijmy, że dezaprobatę dla działań Zagdańskiego, tych z grudniowej sesji, ale też wcześniejszych, za które udzielano mu upomnień, kategorycznie wyrazili zamojscy radni PiS, wykluczając go z klubu.

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama